Groby żołnierzy wyklętych sprzątali w sobotę ochotnicy na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Wśród nich był mogiły Danuty Siedzikówny „Inki” oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”.
Jak tłumaczy organizatorka akcji Anna Kołakowska, ważna jest pamięć o bohaterach tamtych czasów. – Chcemy pamiętać o polskich bohaterach. To pamięć o nas, o naszym narodzie i przekazywanie dziedzictwa duchowego. Jeżeli będziemy o nich pamiętać, to ich ideały i dążenia też przetrwają i mamy nadzieję, że znajdą naśladowców. Poprzez to sprzątanie mogił chcemy wrócić do polskiej tradycji dbałości o groby. Ktoś nawet w ubiegłym roku wymyślił hasło „Zamiast nosić strój idiotów, sprzątnij groby patriotów – mówi.
TO WAŻNA TRADYCJA
Kołakowska ubolewa, że obecnie coraz mniej osób pamięta o zasłużonych. – Kiedy byłam dzieckiem, chodziliśmy z nauczycielami na groby. Również harcerze chodzili sprzątać. Dzisiaj tego nie widzimy – mówi w rozmowie z reporterką Radia Gdańsk.
RĘCE DO SPRZĄTANIA
Dlatego organizatorka od wielu lat zachęca do odwiedzania i sprzątania grobów żołnierzy wyklętych. – Zaczęłam sprzątać te mogiły kiedy jeszcze uczyłam w szkole, wraz z moimi uczniami – klasą i kółkiem historycznym. Kiedy przestałam uczyć w szkole, to pojawił się problem. Ale okazało się, że jest grupa ludzi, którzy chcą tu przychodzić. Wystarczyło rzucić hasło i nigdy nie brakowało rąk do sprzątania.
W akcji wzięło udział kilkanaście osób.