11 listopada o 11:00 czasu nepalskiego stanął na szczycie. Mieszkaniec Wejherowa wbił polską flagę w Himalajach

Udało się. Mieszkaniec Wejherowa Karol Strelau stanął na szczycie góry Ama Dablam w Himalajach. Uczcił w ten sposób 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości.

Karol Strelau wspiął się na szczyt uznawany za jeden z najpiękniejszych w Himalajach i rozwinął tam biało-czerwoną flagę. Od miesięcy planował, że właśnie w taki sposób uczci 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.

5,5 GODZINY WCHODZENIA NA SZCZYT

Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem. Po 3 tygodniach aklimatyzacji na wysokości ponad 5 tysięcy metrów Karol Strelau w niedzielę ok. 5:00 rozpoczął ostatni etap wspinaczki. Atak szczytowy zaczął z obozu drugiego – to 5900 metrów. A wejście na szczyt znajdujący się na wysokości 6812 metrów zajęło mu 5,5 godziny.

– Na szczycie zameldowałem się o 11:00, czyli ok. 7:30 czasu krajowego. Byłem sam, nie było łatwo – relacjonuje wejherowianin.

ŚWIĘTOWANIE NA SZCZYCIE

Na górze zastała go piękna, prawie bezchmurna pogoda, więc mógł spełnić swoje marzenie i rozwinąć flagę z napisem „Niepodległa 1918-2018”. Wejście na szczyt kosztowało go bardzo dużo wysiłku i samozaparcia, świadczą o tym choćby odmrożone końcówki palców i oderwane paznokcie, ale jak stwierdził Karol Strelau było warto, bo z dachu świata – jak niektórzy nazywają Himalaje – mógł symbolicznie ogłosić, że Polska świętuje 100-lecie odzyskania niepodległości.

Zejście zajęło mi dwa dni zjazdów na linie. Było męczące i nużące. 80 proc. wypadków ma miejsce właśnie przy zejściu, to z powodu euforii, dekoncentracji, zmęczenia. W obozie 3. koledzy musieli mi pięściami obkładać nogi, bo nastąpił brak krążenia w kończynach dolnych. Wróciłem cały, zdrowy i szczęśliwy. Poodrywane paznokcie i odmrożone końcówki paluchów to dla mnie nie problem – mówi szczęśliwy Karol Strelau.

sp/mich

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj