Punkt Pomocy Cudzoziemcom w Gdańsku działa od sierpnia i obsłużył już ponad 750 osób. Zgłaszają się tam głównie Ukraińcy. Szukają pracy i mieszkania, ale pytają też o… sklep z firanami i proszą o napisanie pozwu o rozwód.
Piotr Walukiewicz, doradca klienta w Punkcie Pomocy Cudzoziemcom, codziennie rozmawia minimalnie z kilkunastoma obcokrajowcami, głównie z Ukrainy, którzy chcą pracować i żyć w Gdańsku. Jak mówi problemy i pytania z jakimi zgłaszają się są bardzo różne. Czasem rozmowa zajmuje kilkanaście minut, czasem czterdzieści. Zdarza się, że klienci przychodzą głodni. Stawiają się mężczyźni i kobiety, niektórzy całymi rodzinami. Pytają o pracę, mieszkanie, o to jak poruszać się po mieście i gdzie jakie sprawy załatwić.
– Sytuacje bywają poważne. Przychodzą do nas osoby bardzo oszukane, które straciły wszystko. Trzeba im pomóc znaleźć nocleg i pracodawcę, który ich przyjmie. Zdarzył się też przypadek o napisanie pozwu rozwodowego, o który prosiła pewna Białorusinka. W 90 proc. osoby, z którymi mam styczność chcą tu pracować i żyć na stałe. Chcą też ściągnąć swoje rodziny. Ostatnio miałem 2 przypadki byłych żołnierzy z Donbasu, którzy powiedzieli, że tam nie ma już dla nich życia. Mają rodziny, które chcą przywieźć i żyć w lepszym dla nich kraju – mówi Piotr Walukiewicz.
NIE ZNAJĄ SWOICH PRAW
Obcokrajowcy, którzy zgłaszają się Punktu Pomocy Cudzoziemcom często nie znają swoich praw.
– Nie wiedzą czym różnią się umową o pracę, umowa zlecenie czy umowa o dzieło. Nie wiedzą czy i kiedy są ubezpieczeni, kiedy są odprowadzane składki – to wszystko trzeba im tłumaczyć. Nierzadko też nie wiedzą jak poruszać się po mieście i co w jakich urzędach załatwić – mówi Sylwia Dymnicka – Iwaniuk, kierownik Działu Zatrudniania Cudzoziemców w Gdańskim Urzędzie Pracy. – Bardzo dużo informacji można znaleźć na ten temat w internecie i w specjalnych informatorach, tłumaczonych na język rosyjski – dodaje.
WSPÓŁPRACUJĄ Z INNYMI
Punkt współpracuje też z Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek oraz Modelem Integracji Imigrantów. Punkt podpisał też porozumienia z innymi organizacjami wspierającymi cudzoziemców, aby móc lepiej współpracować i wspierać się. Osoby, które zgłaszają się po pomoc w większości ją otrzymują. Część wraca by podziękować za wsparcie. Najwięcej ofert pracy dla obywateli Ukrainy jest w branży stoczniowej i budowlanej.
Według danych przekazywanych przez obcokrajowców i pracodawców, a także informacji z Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku, skrócił się czas oczekiwania na wydanie cudzoziemcom pozwolenia na pracę. W tej chwili nie przekracza on 30 dni. Obcokrajowcy muszą jednak wciąż czekać kilka miesięcy na uzyskanie zezwolenia na pobyt oraz pobyt i pracę.
WYJADĄ DO NIEMIEC?
Po ukraińskiego pracownika wyciągają rękę Niemcy, którzy chcą poszerzyć rynek pracy dla państw spoza UE. Według Sylwii Dymnickiej – Iwaniuk znaczący odpływ pracowników z Ukrainy raczej nam nie grozi.
– Liczba osób, które chcą u nas pracować jest coraz większa. Część osób być może pojedzie za lepszymi pieniędzmi do Niemiec, ale proszę też pamiętać o tym, że bliskość Polski i łatwość w porozumiewaniu się, a także podobieństwo kulturowe spowoduje, że wiele osób tu jednak zostaje – mówi.
Aleksandra Nietopiel/mkul