Czy gdańszczanie stosują się do segregacji śmieci, podzielonej na 5 frakcji? – Na moim podwórku 75 procent tak, reszta nie – odpowiada nam jedna z mieszkanek Wrzeszcza. Liczby pokazują postęp, ale przy obecnym stanie możemy mieć za parę lat problem. Ewentualnie to Unia Europejska będzie miała problem z nami. Statystyczny gdańszczanin odzyskuje 41 kg surowców rocznie. Od 2012 roku ta liczba wzrosła dwukrotnie. Ale analogicznie zwiększyła się też ilość produkowanych śmieci. W ciągu 6 lat przeciętny mieszkaniec znad Motławy zaczął wytwarzać o 35 procent odpadów więcej. Z 237 do 367 kg – „na głowę”.
„ŚMIECIOWA” INFRASTRUKTURA
Bez wątpienia nie brakuje tylko społecznej mobilizacji, ale także infrastruktury. Często nie ma śmietnikowych wiat albo są po prostu za małe, żeby pomieścić 5 pojemników. Nic dziwnego, bo „rygorystyczna” segregacja obowiązuje dopiero od kwietnia br. Jednak mieszkańcy zaznaczają, że obecny stan „nie zachęca do segregacji”. – Syf i bałagan, aż ciężko uwierzyć, że te śmieci trafiają do recyklingu – komentuje mieszkaniec ul. Mickiewicza w Gdańsku.
Śmietniki w pobliżu ulicy Mickiewicza w Gdańsk. Fot. Radio Gdańsk/Maksymilian Mróz
SŁUPKI CIESZĄ
Statystyki wyraźnie pokazują – jest lepiej. 10-krotny wzrost odkładanych tworzyw sztucznych, 4-krotny w przypadku makulatury, a także 6 razy więcej szkła przeznaczonego do odzysku. To zarejestrowany postęp gdańszczan, osiągnięty w ciągu 10 lat. Problem w tym, że w ciągu następnej dekady ilość odpadów przeznaczonych do odzysku będzie musiała się zwiększyć nawet o ponad 100 procent. Wszystko zależy od tego, jak mocno Unia Europejska dokręci „recyklingową śrubę”.
PRZED NAMI KOLEJNE WYZWANIE
Obecnie w Gdańsku odzyskujemy około 30 procent odpadów. Jest to zgodne z unijną dyrektywą, obowiązującą na 2018 rok. Wiceprezydent ds. polityki komunalnej uspokaja i zapewnia, że Gdańsk wyrobi zatwierdzone w Brukseli normy. Problem zaczyna się pojawiać, jak spojrzymy na parę lat w przód.
– Dążymy do 50 procent, taka jest dyrektywa Unii Europejskiej. A w tej chwili prowadzone są rozmowy na poziomie Brukseli, o tym żeby te poziomy jeszcze zwiększyć. Będzie to bardzo trudne wyzwanie, ale z mieszkańcami Gdańska mamy szansę, żeby to się udało. Gdańszczanie chcą być po prostu ekologiczni – komentuje Piotr Grzelak.
Niektóre źródła podają, że do 2030 roku państwa członkowskie będą zobowiązane stosować wtórnie 70 procent odpadów. Bez względu na to, na jakim procencie zatrzyma się ta liczba, z pewnością można stwierdzić, że najwyższa pora wyrabiać „recyklingowe” nawyki.
NA POCIESZENIE
Jeżeli 5-pojemnikowa segregacja przeraża, to warto spojrzeć daleko na wschód. Mieszkańcy małego, japońskiego miasteczka Kamikatsu, zdecydowali się odzyskiwać 100 procent odpadów. Teraz codziennie borykają się z segregacją podzieloną na… 34 kategorie.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Maksymilian Mróz