Chcą powołania Komisji Prawdy i Zadośćuczynienia, która miałaby badać przypadki molestowania seksualnego przez osoby duchowne. Taki pomysł przedstawiły w czwartek Stowarzyszenie Lepszy Gdańsk i Fundacja „Nie lękajcie się”. Komisja miałaby mieć uprawnienia prokuratorskie.
Aktywność działaczy lewicy to efekt dyskusji, jaka toczy się wokół przeszłości ks. Henryka Jankowskiego. W materiale Gazety Wyborczej zarzucono nieżyjącemu, wieloletniemu proboszczowi parafii św. Brygidy w Gdańsku, Henrykowi Jankowskiemu seksualną przemoc wobec nieletnich.
„POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA I ZADOŚĆUCZYNIENIE”
Marek Lisiński tłumaczy, że komisja miałaby zapewnić poczucie bezpieczeństwa ofiarom molestowania i pomóc uzyskać zadośćuczynienie. Prezes Fundacji „Nie lękajcie się” opowiada, że do organizacji zgłosiły się kolejne osoby, które miały być molestowane przez kapelana Solidarności.
– Zgłosiło się do nas trzech mężczyzn, którzy byli molestowani na przełomie lat 80. i 90. To był jednorazowy incydent, ale oni po tym akcie więcej na plebanię nie wrócili. Te ofiary mają bardzo duże poczucie winy, wstydu i boją się o tym mówić – opowiada Marek Lisiński. Prezes fundacji tłumaczył, że ofiarom molestowań znacznie łatwiej byłoby zeznawać przed specjalną komisją. – Te osoby deklarowały, że jeżeli powstanie komisja, to będą czuły się bezpiecznie i złożą swoje świadectwo. Będą się także domagać zadośćuczynień. Jeden z mężczyzn jest w bardzo silnym stanie depresyjnym i potrzebuje środków na terapię – dodaje.
GŁÓWNE ZADANIA KOMISJI
Jolanta Banach z Lepszego Gdańska zaznacza, że tego typu komisje, złożone z ekspertów, działają w wielu zachodnich krajach. – Jej głównym zadaniem jest ocena dotychczas podejmowanych prac przez organy ścigania i wymiar sprawiedliwości, w kwestiach dotyczących zgłoszenia przestępstw seksualnych, popełnianych przez księży katolickich. Drugim zadaniem komisji byłoby wnoszenie o zmiany prawa, żeby zapobiegać takim patologiom jak: ukrywanie i niszczenie dowodów, przenoszenie księży do innych parafii, kiedy są skazani, albo oskarżeni – dodaje.
SPOŁECZNA ZBIÓRKA
W styczniu działacze rozpoczną zbiórkę 100 tys. podpisów, koniecznych, by projekt zgłosić do Sejmu jako obywatelską inicjatywę ustawodawczą. Michał Wojciechowicz, który jest inicjatorem powołania komisji mówił, że zebranie takiej liczby podpisów – z racji dużego społecznego zainteresowanie tematem – nie będzie stanowiło żadnego problemu.
Jak poinformował Marek Lisiński, w skład komisji mieliby wchodzić eksperci – psycholodzy, prawnicy, socjolodzy i przedstawiciele strony kościelnej. – Będziemy prosić stronę kościelną o udostępnienie akt personalnych sprawców – mówi.
„TRUDNO UWIERZYĆ W ZARZUTY”
Sprawa opisana w GW budzi wiele komentarzy w Gdańsku.
Jak mówił radny Prawa i Sprawiedliwości Waldemar Jarosiewicz sprawę trzeba wyjaśnić. – Trudno mi w to uwierzyć, bo znałem księdza Jankowskiego z zupełnie innej strony. Ale zdaję sobie sprawę, że klimat tego artykułu i to, co jest tam napisane, jest porażające. Oczywiście należy to wszystko sprawdzić, chociaż będzie to teraz trudne, zwłaszcza, że ksiądz Henryk nie żyje – komentował sprawę radny PiS, który w środę dyskutował o problemie w audycji Radia Gdańsk.
Z kolei prezydent Paweł Adamowicz zapowiedział, że pomnik księdza Henryka Jankowskiego zostanie w styczniu przeniesiony w inne miejsce.
„ARCHIDIECEZJA WYRAŻA GOTOWOŚĆ ZBADANIA SPRAWY”
W poniedziałek gdańska kuria metropolitalna wydała oświadczenie, w którym poinformowano, że na przestrzeni ostatnich 10 lat (2008-2018), nie wpłynęły żadne doniesienia potwierdzające zarzuty podnoszone w mediach. Mimo to archidiecezja wyraziła gotowość zbadania sprawy.
– Jednocześnie archidiecezja gdańska wyraża gotowość podjęcia próby rzeczowego i zgodnego z prawdą zbadania wszystkich możliwych aspektów tej sprawy, w myśl wytycznych Konferencji Episkopatu Polski (z dnia 8.10.2014 r.), dotyczących wstępnego dochodzenia kanonicznego, a mianowicie: Gdyby oskarżenie zostało wniesione przeciwko zmarłemu duchownemu, nie należy wszczynać dochodzenia kanonicznego, chyba że zasadnym wydałoby się wyjaśnienie sprawy dla dobra Kościoła – czytamy w oświadczeniu.
Maksymilian Mróz/PAP