Organy, ołtarze boczne, ławki, krzyż misyjny i obrazy. Wszystko owinięte czarną folią. Tak wygląda wnętrze kościoła św. Mikołaja w Gdańsku. Bazylika jest zamknięta od dwóch miesięcy, bo grozi jej katastrofa budowlana. Dominikanie przygotowują świątynię do powstania i postawienia konstrukcji wsporczej zabezpieczającej pękające sklepienie, do naprawy sklepień i posadzki. Konieczna więc była ochrona zabytków ruchomych.
– To są prace budowlane, dlatego te zabytki zostały zabezpieczone, by pyły i kurz budowlany ich nie zniszczyły. Folie, którymi je przykryto, są paro przepuszczalne, by nic nie ucierpiało także pod wpływem innej temperatury – mówi ojciec Michał Osek, subprzeor klasztoru dominikanów.
Dwa boczne ołtarze św. Dominika i Matki Bożej Bolesnej zostały dodatkowo obudowane specjalnymi sarkofagami, by nie narazić ich na ewentualne uszkodzenia przy stawianiu rusztowania, które będzie zabezpieczać pęknięcia na sklepieniu w nawie południowej kościoła.
BADANIA PRZEPROWADZONE, CZAS NA WYNIKI
Zanim rusztowanie wsporcze stanie muszą być znane wyniki analizy gruntu pod kościołem. Badania zostały już wykonane. – Kiedy będziemy już znali wyniki i pomiary, zlecimy zaprojektowanie tego rusztowania. Mamy już wymagania, jakie ono musi być, ale konkretne pomiary i rozwiązania dla projektantów będziemy mogli podać za kilka tygodni. Potem kilka dni na zaprojektowanie konstrukcji i następnie siedem tygodni na jej powstanie – dodaje o. Michał Osek.
Nie wiadomo do kiedy kościół będzie zamknięty i kiedy choć w części bazylika zostanie udostępniona mieszkańcom i zwiedzającym. Z obserwacji dominikanów wynika, że na ścianach świątyni w kilku innych miejscach pojawiły się nowe spękania.
Aleksandra Nietopiel/mili