Słupsk wyda dwanaście milionów na łatanie dziur w jezdniach. To kwota rozłożona na trzy lata. Zarząd Infrastruktury Miejskiej rozstrzygnął przetarg na bieżące remonty jezdni oraz utwardzonych dróg w Słupsku. – Kwota jest wysoka, ale to umowa na 36 miesięcy i dziur do łatania na pewno nie zabraknie. Myślę, że kwota wystarczy przynajmniej na podstawowe naprawy, bo jeśli mówimy o większych inwestycjach czy modernizacjach, to potrzeba na pewno większych kwot – mówi wiceprezydent Słupska Marek Goliński.
Kierowcy pytani przez reportera Radia Gdańsk podkreślają, że są w mieście dziury niezałatane od lat.
– Jest taka na Hubalczyków przy szpitalu. Miała niedawno z dziesięć centymetrów, teraz ma ze dwadzieścia. Kiedyś, zanim malowali pasy, to łatali jezdnię, teraz „jadą” po dziurach. To paranoja. Ja z kolei oceniam średnio stan dróg na podstawie pobytu w innych miastach. Są dziury i pozapadane studzienki. Jak już remontują, to mogliby całymi ulicami, a nie fragmentami – mówią kierowcy ze Słupska.
Zgodnie z umową firma, która wygrała przetarg, ma obowiązek załatania dziury najpóźniej dwa dni od zgłoszenia. Oznakowanie uszkodzonego miejsca musi się pojawić w ciągu godziny.
Przemysław Woś/mk