Przed sądem rejonowym w Wejherowie rozpoczął się proces Krystiana W. Tak zwany „łowca nastolatek” został oskarżony o 40 przestępstw seksualnych wobec 33 pokrzywdzonych dziewczyn. Oprócz niego na ławie oskarżonych zasiadły cztery inne osoby.
Ze względu na charakter procesu i dobro pokrzywdzonych sąd wyłączył jawność. Krystek został doprowadzony z aresztu. Zdaniem prokuratury mężczyzna popełniał seksualne przestępstwa przez prawie 10 lat. Miał działać na terenie Trójmiasta, Pucka, Wejherowa i Władysławowa. Od początku nie przyznaje się do winy.
Krystek: – Które są skrzywdzone?
Reporter RG: – 33 dziewczyny zdaniem prokuratury.
– Tak? Nie przyznaję się.
– To co, to wszystko wymyślone było?
– No nie wiem.
– A pana stanowisko jakie jest?
– No jakie, ja już powiedziałem. Jestem niewinny.
MIAŁ SKRZYWDZIĆ 33 KOBIETY
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku oskarżyła „Krystka” o ponad 40 przestępstw o charakterze seksualnym. Miał skrzywdzić 33 kobiety, w tym pięć poniżej 15. roku życia – mówi prokurator Grażyna Wawryniuk:
– Mówimy tu o usiłowaniu gwałtów i o gwałtach, o usiłowaniu doprowadzenia pokrzywdzonych do obcowania płciowego oraz obcowania płciowego z małoletnimi, w tym małoletnimi poniżej 15. roku życia – mówi prokurator.
W tym samym procesie oskarżonych jest czterech innych mężczyzn, wśród nich Marcin T., współzałożyciel sopockiej Zatoki Sztuki. Jemu zarzuca się pięciokrotne obcowanie płciowe z małoletnimi. Pozostali odpowiadają za utrudnianie śledztwa i oszustwa.
Krystkowi grozi 12 lat więzienia. Niedawno w innym procesie został skazany na trzy lata więzienia za zgwałcenie 17-latki.
ZARZUTÓW JEST WIĘCEJ
Mężczyznę oskarżono też o cały szereg innych przestępstw, w tym uporczywe nękanie pokrzywdzonych i zmuszanie do określonych zachowań oraz udzielenie nastolatkom substancji psychoaktywnej. Krystian W. miał także wyłudzać kredyty, pożyczki, odszkodowania ubezpieczeniowe, a także nienależne świadczenia z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Mężczyznę oskarżono również o składanie fałszywych zeznań i ukrywanie dokumentów.
Grzegorz Armatowski/mar