Na Mierzei Wiślanej rozpoczęła się w piątek wycinka drzew pod budowę kanału, który połączy Bałtyk z Zalewem Wiślanym.
Zezwolenie na realizację inwestycji wydał wojewoda pomorski, dlatego inwestor – czyli Urząd Morski w Gdyni – mógł rozpocząć prace związane z budową przekopu. Podpisano też porozumienie z nadleśnictwem w Elblągu, które będzie prowadzić wycinkę na mierzei.
GOTOWY W 2022 ROKU?
Przypomnijmy, że przetarg na budowę kanału został ogłoszony 31 grudnia. Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej wskazuje, że zakończenie robót budowlanych i oddanie do użytkowania kanału żeglugowego planowane jest na 2022 rok.
Zgodnie z informacjami MGMiŻŚ podstawą realizacji inwestycji jest Uchwała Rady Ministrów z 24 maja 2016 r. w sprawie ustanowienia programu wieloletniego o nazwie „Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską w latach 2016-2022”. Celem programu, zaznacza resort, jest zapewnienie bezpieczeństwa i obronności w regionie poprzez otwarcie Zalewu Wiślanego na Morze Bałtyckie oraz na inne istniejące drogi wodne.
PRAWIE 900 MILIONÓW
Inwestycja ma kosztować ok. 880 mln zł; będzie finansowana w całości z budżetu państwa. Według rządu przekop Mierzei Wiślanej to inwestycja kluczowa, która ma ożywić gospodarczo Warmię i Mazury, a jednocześnie projekt ten realizowany jest pod kątem bezpieczeństwa państwa.
Według proponowanych rozwiązań, kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną będzie miał 1,3 km długości i 5 metrów głębokości. Ma umożliwić wpływanie do portu w Elblągu jednostek o parametrach morskich, tj. zanurzeniu do 4 m, długości 100 m, szerokości 20 m.
STANOWISKO SAMORZĄDU
W tej sprawie swoje stanowisko wyraził również samorząd województwa pomorskiego. Treść publikujemy poniżej:
„Nie jesteśmy zaskoczeni faktem wycinki, ponieważ mamy świadomość determinacji obecnych władz by realizować tę inwestycję. Możemy jedynie ubolewać, że odbywa się ona bez poszanowania faktu dotyczącego istniejących kontrowersji i nierozwianych wątpliwości, a także pomimo toczącego się przed GDOŚ postępowania w sprawie odwołań od decyzji środowiskowej”.
Wojciech Stobba/mili/PAP





