„To, co teraz widać, to zupełnie inna rzeczywistość”. Ołtarz w Bazylice Mariackiej odsłonięty po renowacji

Waży trzy tony, mierzy pięć metrów i od niedzieli można go podziwiać na nowo. W Bazylice Mariackiej w Gdańsku odsłonięto po renowacji ołtarz główny, którego osią centralną jest koronacja Najświętszej Marii Panny. Prace przy konserwacji szesnastowiecznego dzieła trwały ponad rok. – To historyczny moment – mówi proboszcz parafii ks. Ireneusz Bradtke. – Ołtarz się nie zmienił, ale wrócił do swojego pierwotnego kształtu. Od czasu, kiedy został rozebrany w 1944 roku, po raz pierwszy został poprawnie złożony. Ci wszyscy, którzy są przekonani o tym, że wiedzą, jak ołtarz w Bazylice Mariackiej wygląda, są w błędzie, bo to, co teraz widać, to zupełnie inna rzeczywistość – dodaje proboszcz.

„BĘDZIEMY W NIEBIE”
 

Ołtarz autorstwa Mistrza Michała z Augsburga pochodzi z 1517 roku i jest poliptykiem. Składa się z wielu części, w tym podwójnie otwieranych skrzydeł. Gdy jest zamknięty, widzimy obrazy w większości czarno-białe. Po otwarciu pierwszej części można podziwiać płaskorzeźby i obrazy w kolorach.

– Kiedy otworzymy całość, będziemy w niebie. Jest tam Bóg Ojciec, Syn Boży i Najświętsza Maria Panna, nad którą aniołowie trzymają przepiękne korony – mówi proboszcz.

Do tej pory od czasów powojennych, ołtarz prezentowany był w ekspozycji otwartej. Teraz, w zależności od roku liturgicznego, będzie otwierany i zamykany tak, jak to było kiedyś. Ponadto w bazylice w każdą sobotę o stałej godzinie ma się odbywać jego prezentacja. Wyburzono też prezbiterium, czyli podwyższenie, dzięki czemu ołtarz jest teraz bardziej widoczny i dostępny dla wiernych. Z tyłu ołtarza również znajdują się obrazy, jest też płaskorzeźba i puste kwatery, z których na skutek dziejowych zawirowań zniknęła część obrazów.

„OGROMNY WYSIŁEK”
 

Prace konserwatorskie były dużym wyzwaniem i trudnym zadaniem. Prawie dwa miesiące trwało samo kompletowanie dokumentacji, materiałów archiwalnych i tekstów źródłowych, na podstawie których skorygowano program prac konserwatorskich.

– To był ogromny wysiłek logistyczny i fizyczny – przyznaje Krzysztof Owsiany, który przewodniczył pracom konserwatorskim. – To unikatowy zabytek w skali kraju i nie zawsze konserwator spotyka się z tyloma problemami. Dotyczy to spraw konstrukcyjnych czy warstwy historycznej. Cieszymy się jednak efektami prac, które jeszcze nie do końca do nas docierają. To ukoronowanie naszego wieloosobowego wysiłku – dodaje.

„RĘCE RÓŻNYCH WYKONAWCÓW”

Prace przy ołtarzu uświadomiły też wagę pracy twórcy dzieła i jego współpracowników.

– Proszę pamiętać, że Mistrz Michał, to tylko szyld. On przyjechał tu z ogromnym warsztatem. To byli cieśle, stolarze, snycerze, rzeźbiarze i malarze. Wśród rzeźb odnajdujemy ręce różnych wykonawców. Ta sama Matka Boża w różnych kwaterach ma różne rysy, widać, że rzeźbił ktoś inny. Widać, że na obrazach drugi plan malowany jest mniej wprawnie, niż główne figury. Naszym staraniem było przywrócenie i uzupełnienie wszystkich brakujących elementów z szafy ołtarza, bo zniszczenia powojenne były ogromne – mówi Owsiany.

Ołtarz po renowacji poświęcił arcybiskup Sławoj Leszek Głódź.

 

Aleksandra Nietopiel/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj