To nie jest okręt wojenny, ale bez niego Marynarka Wojenna obejść się nie może. W stoczni Remontowa Shipbuilding w Gdańsku odbyła się uroczystość wodowania holownika, drugiego z sześciu dla polskich sił morskich. Będzie się nazywał „Gniewko”.
To druga zwodowana jednostka tego typu po opuszczonym na wodę w październiku holowniku „Bolko”. Oprócz nich marynarka ma otrzymać jeszcze cztery takie jednostki. Ich wprowadzenie będzie prawdziwym przeskokiem jakościowym.
„NOWE HOLOWNIKI SĄ O WIELE LEPSZE”
– Obecnie jestem dowódcą holownika H-5, który jest eksploatowany od prawie 30 lat. To wysłużone jednostki i cieszymy się, że do służby wchodzą nowe holowniki, które są o wiele lepsze. Mają np. zdecydowanie większą manewrowość. Stare holowniki są napędzane jedną śrubą, co jest ograniczeniem w przypadku manewrów. Te nowe są napędzane pędnikami azymutalnymi, co umożliwia obrócenie jednostki praktycznie w miejscu – mówi przyszły dowódca holownika „Gniewko” chorąży Patrycjusz Goryl.
SZEREG ZADAŃ
„Gniewko” będzie miał szereg różnych zadań. To nie tylko pomoc okrętom w manewrowaniu wewnątrz portów.
– Nowoczesne holowniki oprócz typowych zadań wykonują też zadania związane z ratownictwem morskim, zwalczaniem zanieczyszczeń czy szeroko pojętą ochroną wód morskich. Te holowniki będą także służyły do szkoleń – mówi kontradmirał Krzysztof Zdonek, zastępca Inspektora Marynarki Wojennej.
Matką chrzestną holownika „Gniewko” została dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 17 w Gdyni imienia admirała Unruga – Monika Małyszko.
Na wtorek zaplanowane było wodowanie i chrzest holownika, ale ze względu na złe warunki pogodowe odbył się tylko chrzest. Wodowanie przełożono na środę.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Sylwester Pięta/pOr