Dwa promile alkoholu w organizmie miał kierowca z Gdańska zatrzymany w poniedziałek na Trasie Sucharskiego. Mężczyzna tłumaczył funkcjonariuszom, że pił, by uśmierzyć ból, a do tego musi dowieźć klucze znajomemu. 52-latkowi grozi do 2 lat więzienia.
Mężczyzna był jednym z pięciu pijanych zatrzymanych tego dnia. Od weekendu na drogach Gdańska, jazdę na tylnym siedzeniu radiowozu zakończyło 15 kierowców. Ostatnim z nich był rowerzysta z ulicy Maki na Dolnym Mieście, który wydmuchał 1 promil.
Sebastian Kwiatkowski/mkul