Proboszcz Bazyliki Mariackiej: „Przez ostatnie dwa lata siedziałem na beczce prochu” [POSŁUCHAJ ROZMOWY]

– Największe zagrożenie pożarowe występuje w trakcie prac konserwatorskich i remontowych – przyznaje ksiądz Ireneusz Bradtke, proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP w Gdańsku. Bazylika Mariacka jest po remoncie, ma nowy dach, wymieniono w niej też większość starych instalacji elektrycznych. Dodatkowo wkrótce w kościele ma zacząć funkcjonować nowy, wart kilkaset tysięcy złotych, system bezpieczeństwa.

W ostatnich latach Bazylika Mariacka przeszła remont. Szczęśliwie w jego czasie nie doszło do żadnych incydentów związanych z bezpieczeństwem, choć turyści, widząc, co się dzieje, dmuchali na zimne.

– Zagrożenie pożarowe zawsze istnieje, niezależnie od form zabezpieczenia. Mamy świadomość, że największe jest wtedy, kiedy prowadzone są prace remontowe. Przez ostatnie dwa lata siedziałem na beczce prochu, tym bardziej, że następowała nie tylko wymiana konstrukcji, ale również naprawa tzw. koryt. Są one wyłożone papą termozgrzewalną. Żeby ją położyć, używa się żywego ognia. Mieliśmy taką sytuację, że kiedy pracownicy układali to i wystawili palnik na zewnątrz, turyści zawiadomili straż pożarną. Strażacy przyjechali w bojowym nastawieniu, bo poinformowano ich o „ogniu na dachu bazyliki” – wspomina ks. Bradtke.

NOWY DACH I PORZĄDEK

Prace remontowe były przyczyną pożaru zarówno katedry Notre Dame, jak i kościoła św. Katarzyny w Gdańsku w 2006 roku. Jak się okazuje, zagrożenie stanowią nie tylko wykonywane tam czynności, ale i sprzęt, który często zalega pod dachem.

– To, co stało się wczoraj w Paryżu oraz kilkanaście lat temu w kościele św. Katarzyny, pokazuje, że w trakcie prowadzenia prac konserwatorskich i remontowych występuje największe zagrożenie. My mamy nowy dach, wszystkie elementy drewniane są nasączone specjalnymi substancjami ograniczającymi łatwopalność, konstrukcja jest nowa, a poddasze jest posprzątane. Nie ma więc tam elementów, które przez dziesiątki lat gromadzą się i stanowią łatwe źródło przeniesienia pożaru – zauważa proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP.

WYMIANA INSTALACJI ELEKTRYCZNYCH

Poziom bezpieczeństwa bazyliki jest stale podnoszony. Część wprowadzonych zabezpieczeń jest wręcz obowiązkowa.

– Bazylika zobowiązana jest do zainstalowania centrali, która ma powiadamiać służby o pożarze. Każdy tego typu obiekt musi być też zaopatrzony w gaśnice czy koce, by szybko reagować, gdy cokolwiek zaiskrzy. Dalej zwiększamy bezpieczeństwo bazyliki. Wymieniamy wszystkie instalacje teletechniczne, wycinamy stare kable. Wymieniliśmy 90 proc. instalacji na nowe. Mamy też całodobowy monitoring – wylicza ks. Bradtke.

NOWY SYSTEM ZA KILKASET TYSIĘCY ZŁOTYCH

Trwają zaawansowane prace nad wdrożeniem nowego systemu przeciwpożarowego bazyliki. Nie będzie to tania inwestycja, ale ma znacznie podnieść bezpieczeństwo świątyni.

– Złożyliśmy projekt nowoczesnego zabezpieczenia bazyliki, obecnie jest w trakcie uzgadniania w komendzie wojewódzkiej straży pożarnej, na temat pewnych rozwiązań wypowiedział się także wojewódzki konserwator zabytków. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda nam się zrealizować to, co zaplanowaliśmy. Te zabezpieczenia są bardzo drogie. System będzie kosztował przynajmniej kilkaset tysięcy złotych – podkreśla.

Sylwester Pięta/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj