Prezydent Gdańska przerwała konferencję prasową  podsumowującą Święto Wolności i Solidarności po pytaniach dziennikarzy TVN i TVP. Doszło też do przepychanki z ochroniarzami.

W środę w restauracji  Amber Side w Europejskim Centrum Solidarności odbyło się spotkanie, podczas którego władze Gdańska podsumowały cztery dni obchodów Święta Wolności i Solidarności. Konferencja początkowo przebiegała w spokojnej atmosferze. Do czasu.

PYTANIE O WYBORY PARLAMENTARNE

Maciej Knapik, dziennikarz TVN zadał pytanie prezydent Dulkiewicz o to, czy planuje kandydować do parlamentu w najbliższych wyborach. O to samo zapytał dziennikarz TVP Jacek Łęski.

Aleksandra Dulkiewicz nie chciała odpowiedzieć. Prezydent zaczęła oddalać się od reporterów. Dziennikarze nalegali na uzyskanie odpowiedzi, co spowodowało, że zareagowała ochrona prezydent Gdańska oraz pracownicy magistratu, którzy przytrzymywali Łęskiego, gdy ten próbował iść za oddalającą się prezydent. 

Łęski zaprotestował, zwracając uwagę, że jest szarpany podczas wykonywania swojej pracy. 

„TAK MAJĄ WYGLĄDAĆ RELACJE DZIENNIKARZY Z URZĘDEM MIASTA?”

– Czemu pani nie chce rozmawiać? – pytał Łęski.

– Szanowni państwo, jest mi bardzo przykro, że nie możemy normalnie porozmawiać i z wami usiąść przy stole, ale widzicie, że jest tutaj taki jeden przedstawiciel mediów publicznych, quasi publicznych, który zachowuje się tak, że nie mogę z wami rozmawiać – mówiła wychodząc z sali Aleksandra Dulkiewicz.

– Czy mogę zadać pytanie, czy tak wyglądają relację z dziennikarzami urzędu miejskiego dzisiaj? To jest miasto wolności i solidarności? – dopytywał Łęski.

Ostatecznie prezydent oddaliła się i odjechała windą z ochroną.

„DZIWNA SPRAWA”

– Bardzo dziwna sprawa. Cała konferencja miała wyglądać tak, że najpierw przedstawi się oświadczenie, a następnie nakarmi się dziennikarzy kanapkami. Owszem doszło do przepychanki, ale chciałem uzyskać odpowiedź na zadane pytanie – mówi reporterowi Radia Gdańsk, Jacek Łęski, dziennikarz TVP.

mn/mmt