Władze Gdańska oraz organizatorzy jedenastodniowego święta podsumowali imprezę. Wzięło w nim udział 220 tysięcy osób. Dokładne koszty przedsięwzięcia mają być znane około 4 lipca, ale już dziś wiadomo, że impreza została w większości sfinansowana ze środków zebranych w zbiórce społecznej, w której zebrano blisko 3 miliony złotych.
– Spotykamy się dzisiaj, żeby podsumować jedenastodniowe święto, które skończyło się przedwczoraj, ale wiem, że to święto trwa i będzie trwało nadal – mówiła Aleksandra Dulkiewicz. – Ja przede wszystkim chcę podziękować kilkudziesięciu tysiącom darczyńców, bez których Święto Wolności i Solidarności nie byłoby możliwe. Odruch serca wielu ludzi świadczy o tym, że wiemy, co jest ważne. Wiemy, co to znaczy 30 lat wolnej Polski, jak ważne są relacje między ludźmi. Dzięki tym ludziom to święto było możliwe. We wszystkich wydarzeniach, które odbywały się podczas tych jedenastu dni, wzięło udział 220 tysięcy ludzi. Ono miało charakter ogólnopolski, bo wiele gmin w całej Polsce świętowało te dni – podkreśliła prezydent Gdańska.
W obsłudze Święta Wolności i Solidarności wzięło udział 250 wolontariuszy (od 11 do 76 roku życia) z całej Polski. Ponad 40 tysięcy osób odwiedziło Strefę Społeczną, ponad 40 tysięcy ludzi wzięło udział w koncertach, 10 tysięcy ludzi obejrzało mapping na Zielonej Bramie. Organizatorzy podkreślili, że podczas Święta nie wydarzył się żaden incydent zagrażający życiu. Z komunikacji miejskiej, która przez 4 dni była bezpłatna, skorzystały 2 miliony osób.
– To było kilka dni wesołego świętowania. Te tysiące ludzi w ECS, w Strefie Społecznej świętowało w atmosferze pikniku – mówił Jacek Bendykowski z Fundacji Gdańskiej. – Udało się tym wielu ludziom wywieźć z Gdańska atmosferę radości. To był bardzo piękny czas, który – mam nadzieję – stanie się w Gdańsku tradycją, bo chcemy, żeby część wydarzeń miała charakter cykliczny – dodał prezes Fundacji.
– 4 czerwca udało się godnie podziękować tym Polakom, którzy jeszcze są wśród nas, a którzy w latach 70. i 80. walczyli o wolność i demokrację – mówił Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności. – Miałem wielką satysfakcję, że widziałem szczęśliwych ludzi. Cieszę się bardzo, że była to godna forma upamiętnienia. Druga refleksja: wszyscy pamiętamy styczeń. Gdańsk był w centrum uwagi Polaków i Europejczyków, był ważnym punktem odniesienia. Podobnie stało się w czerwcu. To były dni pokoju, gdańszczanie w tych dniach się inaczej zachowywali, czuli się gospodarzami tego święta. To wartość, którą trudno uchwycić statystycznie i z tego najbardziej się cieszę – dodał.