Silna burza przeszła południowo-wschodnimi krańcami naszego województwa. Nawałnicy towarzyszyły silne ulewy i grad. Mieszkańcy informują też o trąbie powietrznej, ale to nie zostało jeszcze potwierdzone.
AKTUALIZACJA 17:00
Ponad 150 zgłoszeń z miejscowości Dzierzgoń, Mikołajki Pomorskie, Sztum i Kwidzyn – takie są skutki nawałnicy, która przeszła przez południowo-wschodnią część regionu. Ze skutkami żywiołu walczy tam około 60 zastępów ratowników, także z sąsiednich powiatów.
– Trudno na ten moment oszacować jak duża była siła tego wiatru. Po skutkach widać jednak, że musiały być to mocne podmuchy. Straty nie są aż tak wielkie. Jest kilka uszkodzonych samochodów, a także dachów na budynkach. Nie potwierdzają się jednak pierwsze informacje, o dużej ilości zniszczonych obiektów. Mamy jednak dużo powalonych drzew i zalanych piwnic. Staramy się kontrolować sytuację na bieżąco. Było bardzo dużo sił przerzuconych z innych powiatów i staramy się to jakoś opanować – powiedział komendant wojewódzki PSP, nadbrygadier Tomasz Komoszyński.
Według specjalistów w czasie nawałnicy wiatr mógł wiać z prędkością ponad 100 km/h. Wciąż mogą pojawiać się kolejne burze.
Jak powiedział Radiu Gdańsk brygadier Marian Hinca, rzecznik komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, zgłoszenia mówią o powalonych drzewach w rejonie Mikołajek Pomorskich i Dzierzgonia. Obecnie jest 40 zgłoszeń z powiatu kwidzyńskiego i 50 ze sztumskiego. Nie ma informacji o poszkodowanych, ale są uszkodzone dachy.
Wichura i spadające drzewa zerwały też część linii energetycznych. Jak informuje nas rzecznik Energa-Operator Grzegorz Baran, od prąd odciętych jest ok. 9 tysięcy mieszkańców. Zasilanie powinno wrócić w godzinach wieczornych.
Sebastian Kwiatkowski/mili