Donald Tusk podczas wizyty w Warszawie 17 czerwca przy okazji przesłuchania przed sejmową komisją śledczą nie spotkał się z politykami Platformy Obywatelskiej, co zwykle robił wcześniej. Także nikt z byłych kolegów z ugrupowania nie zabiegał o spotkanie z nim – czytamy na portalu WP.pl.
Politycy PO nie wiedzieli nawet, czy przewodniczący Rady Europejskiej będzie w Polsce 17 czerwca. Jeden z nich zaznaczył, że kiedyś, gdy Tusk przyjeżdżał, setki osób witały go na dworcu, a dziś nie ma to już większego znaczenia. Jeszcze w listopadzie, gdy Donald Tusk był przesłuchiwany przez komisję ds. Amber Gold, wspierali go liderzy PO. Teraz nie miało to miejsca. – Tusk stawił się przed komisją, ale czy wygrał? Na pewno przegrała komisja, która nie potrafi niczego ustalić, a na którą wydano dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy złotych – mówił WP Robert Kropiwnicki.
KONIEC 26 MAJA?
Jak czytamy na WP.pl, coś się zmieniło 26 maja, podczas wyborów do europarlamentu. Koalicja Europejska, choć z mocnym poparciem ze strony Tuska i zorganizowanym tydzień przed wyborami marszem w Warszawie, przegrała z PiS z kretesem. Ludzie uważają, że Tusk nie potrafił zapewnić ani ludzi, ani emocji. W ostatnim przed wyborami do Parlamentu Europejskiego marszu opozycji na czele z Tuskiem uczestniczyło mniej osób, niż wtedy, gdy czołowym przedstawicielem frontu anty-PiS był lider KOD Mateusz Kijowski – podaje WP.pl.
W PO coraz częściej mówi się, że były premier nie ma już dużej siły przebicia i nie jest twarzą sukcesu – nie jest w stanie doprowadzić do większych zrywów. W opozycji pojawiają się głosy, że „Tusk zaczyna bardziej szkodzić, niż pomagać”, a jego „hamletyzowanie” ws. ewentualnego powrotu do polskiej polityki zaczyna ludzi drażnić – czytamy na WP.pl Wiele osób w Platformie Obywatelskiej jest przekonana także, że Tusk nie wróci już do krajowej polityki i nie zostanie „zbawcą” opozycji. – „Złoty róg” nie leży w rękach Tuska – mówi polityk opozycji.
NIKT NIE PRÓBUJE BRONIĆ MITU
Jak pisał w WP Agaton Koziński po przesłuchaniu byłego premiera – nikt za bardzo nie próbuje bronić mitu o Polsce z okresu rządów Tuska, jako kraju „obfitości, mlekiem i miodem płynącego”. Inni patrzą na tamten okres jak na epokę błędów. Nie słychać z ich strony prób stworzenia pozytywnej legendy tamtych lat. Jeden z polityków PO zauważa, że nie ma sensu dziś brać pod uwagę Tuska na wybory prezydenckie. Podkreśla, że to będzie dziecinna niedojrzałość, a Grzegorz Schetyna sam w Tuska nie wierzył, stawiając na niego kilka lat temu.
źrodło: wp.pl/oprac. pOr