Historie brytyjskich jeńców wojennych zebrano w otwartej w sobotę izbie pamięci w Miłoradzu koło Malborka. Miejsce ekspozycji jest nieprzypadkowe – w trakcie II wojny światowej działało w tym miejscu komando niemieckiego Stalagu. – Nie było tu dotychczas miejsca, które przybliżałoby historię tych terenów. To potrzebna inicjatywa – mówi Alicja Grabowska-Lysenko ze stowarzyszenia „Dawna Wozownia”.
„UPAMIĘTNIA WSZYSTKICH JEŃCÓW”
W uroczystym otwarciu izby pamięci wzięły udział lokalne władze. W drugiej części sobotniej uroczystości tablicę upamiętniającą brytyjskich jeńców odsłoniła Susan Howes, córka żołnierza, który dostał się do niemieckiej niewoli w 1940 roku i z Francji, przez Toruń, trafił do malborskiego Stalagu.
„OJCIEC OPOWIADAŁ O WOJNIE”
– W przeciwieństwie do innych, mój ojciec opowiadał o wojnie, a ja go o nią pytałam. Zawsze chciałam tu przyjechać, by zobaczyć miejsce, w którym był przetrzymywany – mówiła Susan Howes. – Ojciec napisał ponad 200 listów do mojej matki. Pisanie zapewne trzymało go przy życiu. Przeżył wojnę i czteromiesięczny marsz śmierci wraz z tysiącami innych jeńców. Nie wiem, jak udało mu się przetrwać, bo podczas ewakuacji panowały okropne warunki – dodawała.
Kilka listów, które Frederick Bennett napisał do swojej przyszłej żony, trafiło do zbiorów miłoradzkiego stowarzyszenia.