Sprzęty AGD, kontener na śmieci, niewybuchy, ale przede wszystkim butelki. Takie „skarby” można znaleźć na dnie jeziora w Sztumie. Trzy razy w roku sprząta je dwóch nurków, robią to od 3 sezonów. W trakcie jednego nurkowania są w stanie wyłowić nawet 800 butelek.
Opakowania po napojach i inne śmieci, to oczywiście pozostałości po wypoczynku. Zagęszczenie występuje w pobliżu tarasów, które w sezonie są oblegane. Czasami do wody trafia nawet siatka wypchana butelkami, podczas gdy kilka metrów dalej, na plaży, są śmietniki.
NAWET AKUMULATOR
Bartłomiej Balbuza, ratownik medyczny z 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku, jest nurkiem z 12-letnim stażem. To on zainicjował akcję sprzątania jeziora. Nurkowie dwukrotnie schodzą pod wodę przed sezonem wakacyjnym, a raz po jego zakończeniu. W trakcie jednej akcji potrafią wyciągnąć od 20 do 40 worków śmieci. Pustych butelek potrafi być wśród odpadów nawet 800. Kilkukrotnie zdarzało się znaleźć niewybuchy, a nawet granatnik panzerfaust. W takich przypadkach wzywani są saperzy.
Na dnie są też kawałki szkła. – Ludzie rozcinają sobie nogi. I to przez to, że gdy był lód na jeziorze, były rozbijane o niego butelki. Lód topnieje, szkło opada na dno. W tym roku wyciągnąłem szyby z segmentów albo okien. Były wbite w dno. Dwa lata temu wyciągnęliśmy śmietnik na makulaturę, taki duży, na kółkach. Gdzie ktoś musiał przeciągnąć go około dwustu, trzystu metrów na plażę. Tyle trudu trzeba było sobie zadać i jeszcze wciągnąć go na pomost i zrzucić z tego pomostu. Nic się nie stało, ale gdyby ktoś skoczył w tym miejscu do wody i trafił, no to mogło by być nieszczęście – mówi Bartłomiej Balbuza.
Na szczęście śmieci wielkogabarytowe nie znajdują się w pobliżu plaży, a działek, po drugiej stronie jeziora. Ostatnio nurkowe trafili nawet na akumulator.
KOLEJNE SPRZĄTANIE
Dwuosobowa ekipa nurkowa w tym roku powiększy się o jeszcze jedną osobę. To pomoże jeszcze sprawniej przeprowadzać akcje, choć oczyszczanie dna utrudnia podnoszący się muł, który ma wpływ na widoczność. Kolejne sprzątanie zaplanowano na wrzesień.
Filip Jędruch/mkul