Graffiti to nie współczesny „wynalazek”. Na Zamku w Malborku jest również takie sprzed 400 lat [WAKACYJNE RADIO GDAŃSK]

To miasto co roku odwiedzają setki tysięcy turystów. To głownie zasługa krzyżackiego zamku, który był najpotężniejszą twierdzą średniowiecznej Europy. W czwartek wakacyjne Radio Gdańsk zajrzało do Malborka. Program poprowadził Tomasz Olszewski.
Zamek w Malborku to zabytek, o który w wielkiej mierze można dbać przede wszystkim dzięki dofinansowaniu z Unii Europejskiej. Nie miał co do tego wątpliwości starszy kustosz zamku, Bernard Jesionowski.

RAZ, A DOBRZE

– Trzeba to podkreślić, że bardzo dużo skorzystaliśmy jako beneficjenci – mówił kustosz. – Zrealizowaliśmy trzy bardzo duże projekty, każdy za około 20 milionów złotych. Były to, po pierwsze, prace w rezydencjach wielkich mistrzów w skrzydle zachodnim. Tam były ogromne zniszczenia spowodowane złym fundamentowaniem w średniowieczu. Po drugie, logistyka związana z przyjmowaniem gości, przebudowa całego wejścia do zamku, a trzeci projekt to kościół zamkowy wraz z rekonstrukcją sklepienia, realizowany w latach 2014 – 2016. Wcześniej tego nie zrobiono, ponieważ otrzymywane fundusze nie były tak duże. Oczywiście, też mogliśmy to zrealizować, ale proszę sobie wyobrazić rekonstrukcję sklepienia w kościele, która trwałaby 10 lat. To technicznie ogromnie podniosłoby koszty całej inwestycji. Jeżeli mamy możliwość otrzymania dużej dotacji w krótkim czasie, to jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie – opowiadał Bernard Jesionowski w rozmowie z Tomaszem Olszewskim.

 Zamek krzyżacki w Malborku (Fot. Radio Gdańsk/Julia Rzepecka)

GRAFFITI SPRZED 400 LAT

Graffiti – wbrew powszechnej opinii – nie jest współczesnym „wynalazkiem”. Dowody na to pochodzą nawet sprzed kilkuset lat. Jak mówił kustosz zamku, dawniej ludzie również mieli potrzebę zostawiania swoich podpisów na murach.

– To się zaczęło dużo, dużo wcześniej – mówił Bernard Jesionowski. – Najstarsze graffiti, drapane, mamy z 1647 roku. W jednym z pomieszczeń, na tynku, jest monogram „MH” i data poniżej. To nie jest wymysł współczesny. Mamy masę napisów dziewiętnastowiecznych, różnych drapań, podpisów ołówkiem, robionych celowo, żeby podkreślić, że ktoś tam był. Z 1945 roku, gdy Armia Czerwona zajmowała zamek, jest masa napisów rosyjskich, wykonanych cyrylicą. Każdy chce pokazać: byłem w tym miejscu – opowiada.

Jak dodaje kustosz, zostawianie napisów na murach zamku, niezależnie od epoki, jest wandalizmem.

MAGICZNY MALBORK

Obecnie Malbork żyje nie tylko minionymi epokami. Już w sobotę, 10 sierpnia, na mieszkańców i turystów czeka impreza – Magic Malbork. To wieczorne widowiska na wałach von Plauena. W programie spektakle laserowo-multimedialne, koncerty, animacje i występy.

df

Julia Rzepecka
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj