Wiceminister sprawiedliwości rezygnuje z urzędu. „Będę bronić swojego dobrego imienia”

– W poczuciu odpowiedzialności za powodzenie reform, którym poświęciłem cztery lata ciężkiej pracy, składam na ręce Ministra Sprawiedliwości rezygnację z urzędu podsekretarza stanu – napisał w oświadczeniu wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. W ten sposób wiceszef MS odniósł się do doniesień portalu Onet.pl, który powiązał go z dyskredytacją niektórych sędziów.

W swoim oświadczeniu Łukasz Piebiak zapewnił, że będzie z determinacją bronić swojego dobrego imienia, na które pracował całe życie. „Wnoszę do sądu pozew przeciwko redakcji Onet, która rozpowszechnia pomówienia na mój temat oparte na relacjach niewiarygodnej osoby” – czytamy w komunikacie.

ODPOWIEDŹ NA DONIESIENIA ONETU

Oświadczenie wiceministra sprawiedliwości jest odpowiedzią na doniesień portalu Onet.pl. W poniedziałek portal opisał kontakt, jaki w mediach społecznościowych wiceminister zawarł z kobietą o imieniu Emilia. Z nią miał prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia prof. Krystiana Markiewicza. Działania Emilii miały polegać na anonimowym rozsyłaniu, m.in. do mediów i sędziów, materiałów, które miały służyć kompromitowaniu sędziów. Miało to się odbywać za wiedzą wiceministra Piebiaka.

PREMIER PRZYJĄŁ DYMISJĘ

Premier Mateusz Morawiecki poinformował we wtorek po południu podczas wizyty w Otwocku, że przyjmie dymisję wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka. – Ze względu na pewne okoliczności, które wystąpiły, taka decyzja ze strony pana ministra Piebiaka została podjęta i ja tę dymisję przyjmę – zapewnił premier.

WCZEŚNIEJ BYŁ ATAKOWANY

Wiceminister Piebiak zaznaczył, że wielokrotnie był atakowany przez „media i sędziów wrogich reformie”. – Publikowano w prasie i w Internecie informacje nieprawdziwe oraz odnoszące się do mojego prywatnego życia. Byłem ofiarą hejtu inspirowanego przez przeciwników zmian w sądownictwie. Nieprzypadkowo kłamstwa pojawiają się bezpośrednio przed wyborami parlamentarnymi. Mają uderzyć nie we mnie, ale w reformy. Są narzędziem walki politycznej – podkreślił Łukasz Piebiak.

ZREZYGNOWAŁ Z POCZUCIA ODPOWIEDZIALNOŚCI

Wiceminister sprawiedliwości zaznaczył, że jego rezygnacja wynika z poczucia odpowiedzialności za powodzenie reform. W oświadczeniu podkreślił, że chce chronić sprawę, której służy, a nie dawać satysfakcję oszczercom. „Ich kłamstw dowiodę przed sądem. Nie chcę, aby wysuwane pod moim adresem oszczerstwa, stały się pretekstem do ataków na zmiany w sądownictwie, na które czekały miliony Polaków” – czytamy w oświadczeniu.

PAP/oprac. mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj