Plaga „graffiti” w centrum Gdańska. Co robić, jeżeli zauważy się napisy na zabytkowym budynku?

W wielu miejscach w Gdańsku można zobaczyć „przyozdobione” różnymi malunkami budynki i mury. Nie wszystkie napisy są wykonywane legalnie i wiele z nich nie wpływa pozytywnie na wygląd miasta. Szczególnie niechlubne są okolice Długiego Targu. Tam na wielu zabytkowych budynkach regularnie pojawiają się nieestetyczne, a także obraźliwe i niecenzuralne napisy.

Co robić jeżeli graffiti się pojawi w miejscu, które jest pod opieką konserwatora zabytków? – Organami mogącymi prowadzić nadzór nad stanem zabytkowych budynków są Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego oraz Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków, którzy mogą wydać nakaz usunięcia nieprawidłowości w zakresie technicznym i estetycznym dotyczącym nieruchomości. Natomiast zanim podejmie się tryb urzędowy, warto skontaktować się właścicielem nieruchomości, zarządcą, czy administratorem z zapytaniem, czy są prowadzone prace w celu usunięcia graffiti – mówi Karina Rembiewska, Pełnomocnik Prezydenta Miasta Gdańska ds. Śródmieścia.

– Konsekwentnie też zachęcamy zarządców czy właścicieli nieruchomości do ubezpieczania kamienic od graffiti. Wówczas koszty naprawy tj. wyczyszczenia czy odmalowania są zwracane przez ubezpieczyciela – dodaje.

INTERWENCJE MIESZKAŃCÓW

Menadżer Śródmieścia opowiada, że zdarzają się zgłoszenia od mieszkańców dotyczące problemu graffiti. – Mówiąc precyzyjnie, zniszczenia elewacji budynków bądź infrastruktury publicznej poprzez nanoszenie napisów farbą w spray’u. Jednocześnie staramy się też w ramach działania służb oczyszczania miasta, czy też poprzez funkcję menadżera, identyfikować takie sytuacje – mówi.

NAWET 1500 ZŁ MANDATU

Za złapanie na gorącym uczynku graficiarz może dostać do 1500 zł mandatu lub nakaz usunięcia swoich „artystycznych wariacji”.

 

Daniel Nawrocki 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj