Koniec śledztwa w sprawie wypadku kolejowego w Smętowie Granicznym. Doszło do niego pod koniec sierpnia dwa lata temu. Przed sądem stanie maszynista lokomotywy, który, zdaniem śledczych, doprowadził do zderzenia z pociągiem TLK „Pogoria”. Rannych zostało 75 osób.
Prokuratura oskarżyła kolejarza o nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym. Zdaniem śledczych 64-letni maszynista składu towarowego nie zachował należytej uwagi oraz ostrożności. Zebrane dowody wskazują, że zignorował znak „stój” na semaforze i nie zatrzymał składu.
ZDERZENIE DWÓCH POCIĄGÓW
W konsekwencji na rozjeździe doszło do zderzenia z jadącym równoległym torem pociągiem osobowym TLK z Gdyni do Bielska-Białej i Zakopanego. Lokomotywa oraz kilka wagonów tego składu wykoleiło się. Na szczęście nikt nie zginął, ale, jak ustalono w śledztwie, 75 osób zostało poszkodowanych. Początkowe szacunki mówiły o 28 osobach.
NIE WYJAŚNIŁ PRZYCZYNY
Oskarżony maszynista nie potrafił wyjaśnić, dlaczego tak się zachował. Obecnie przebywa na wolności. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny, poręczenie majątkowe w kwocie 2500 zł oraz nakaz powstrzymania się od prowadzenia pojazdów szynowych. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego w Starogardzie Gdańskim. Mężczyźnie grozi 5 lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/mkul