Pierwszy Pomorski Kongres Kół Gospodyń Wiejskich za nami. Były rozmowy o przyszłości wsi oraz konkurs kulinarny

O problemach pomorskiej wsi dyskutowano w Lubichowie koło Starogardu Gdańskiego podczas Pierwszego Pomorskiego Kongresu Kół Gospodyń Wiejskich. Wzięli w nim udział przedstawiciele KRUS-u, Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, samorządowcy oraz parlamentarzyści. Spotkanie przebiegało pod hasłem „Sercem z KGW”. – Polskie państwo i jego agendy są bardzo mocno zainteresowane współpracą i wspieraniem ruchu kół gospodyń wiejskich. To te środowiska podtrzymują tradycję i wspierają lokalne środowiska. I takie działania chcemy wspierać – podkreśla poseł Jan Kilian, członek Parlamentarnego Zespołu ds. rozwiązywania problemów mieszkańców „Polski powiatowo-gminnej”.

Jak dodaje wójt Lubichowa Andrzej Toczek, często to w kołach gospodyń działają lokalni liderzy. – To tutaj skupiają się lokalni aktywiści. A same koła towarzyszą wszystkim ważnym wydarzeniom naszej gminy – dodaje samorządowiec.

WYBRANO NAJLEPSZY DESER

Nie ma spotkań kół gospodyń wiejskich bez kulinarnej rywalizacji. Do konkursu na najlepszy lokalny deser, który odbył się w ramach kongresu, zgłosiły się 24 koła. Jury musiało posmakować m.in. tortu chlebowego, „Jabłkowego Jubla” oraz powiślańskiego jabłka pod kruszonką.

– Przygotowałyśmy tradycyjną kociewską leguminę. Używa się do niej jajek, żelatyny i cukru. Kiedyś gościła na stołach bardzo często. Teraz ta tradycja zanikła i leguminę raczej robi się wyłącznie na szczególne okazje – opowiadały członkinie Koła Gospodyń Wiejskich z Rokocina.

POPRZECZKA ZAWIESZONA WYSOKO

Jak mówi Rafał Karlikowski, przewodniczący komisji konkursowej, poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko. – Przy ocenie braliśmy pod uwagę dwa kryteria – smak oraz estetykę podania. Ostatecznie pierwsze miejsce zajęło KGW Smolniki, przed KGW z Zelgoszczy i gospodyniami z Tychnowych koło Kwidzyna – mówi.

Jak wynika z danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w Polsce działa prawie 4700 kół gospodyń wiejskich. Prawie 90 z nich jest zarejestrowanych na Pomorzu.


Tomasz Gdaniec/dr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj