Bohater, który nie bał się uciec z Auschwitz. W Tczewie upamiętniono Kazimierza Piechowskiego

– Jego historia inspirowała innych – tak w Tczewie mówiono w czwartek o Kazimierzu Piechowskim. W setną rocznicę jego urodzin upamiętniono słynnego uciekiniera z Auschwitz-Birkenau.

Na kamienicy przy ulicy Sambora, w której jeszcze przed II wojną światową mieszkał Kazimierz Piechowski, odsłonięto pamiątkową tablicę. Wcześniej w kościele farnym odbyła się uroczysta Msza Święta. Był też pokaz filmu dokumentalnego „Uciekinier” przedstawiającego wydarzenia z 20 czerwca 1942 roku.

SŁYNNA UCIECZKA

Kazimierz Piechowski i trzech innych więźniów – Stanisław Jaster, Eugeniusz Bendera oraz ksiądz Józef Lempart – uciekli tego dnia z obozu śmierci wyjeżdżając przez jego bramę autem komendanta, przebrani w esesmańskie mundury. Wcześniej stworzyli fikcyjne komando pracy, by stosujący odpowiedzialność zbiorową Niemcy nie ukarali za ucieczkę ich współwięźniów.

– Dokonali rzeczy niezwykłej, wręcz filmowej. Niemcy byli zdumieni tą ucieczką. Nie potrafili pojąć, że ludzie, którzy mieli być numerami, bez prawa do życia, postawili się swoim oprawcom – mówił historyk Radosław Wiecki.

– Uciekł z obozu, z którego nie dało się uciec. Wymknął się śmierci, ale jak sam powtarzał, uciekał przez całe życie – dodawał prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki.

WALCZYŁ O WOLNOŚĆ

Także po ucieczce z obozu śmierci życie Piechowskiego nie było łatwe. – Po ucieczce z Auschwitz-Birkenau wstąpił do Armii Krajowej i walczył w partyzantce. Po wojnie komuniści upomnieli się o niego i powtórnie siedział w więzieniu, tym razem komunistycznym. Można powiedzieć, że stracił najlepsze lata swojego życia – mówił Radosław Wiecki.

W ostatnich latach swojego życia Kazimierz Piechowski często spotykał się z młodzieżą. Wracał też do rodzinnego Tczewa i opowiadał swoją historię. – Był bardzo odważnym człowiekiem i wielką postacią. Mieliśmy szczęście go poznać – mówiła mieszkanka Tczewa Dorota Piechowska.

Kazimierz Piechowski zmarł 15 grudnia 2017 roku w wieku 98 lat. Został pochowany na jednym z cmentarzy parafialnych w Tczewie.

Wojciech Stobba/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj