Kard. Stefan Wyszyński będzie błogosławionym. Wkrótce ogłoszenie daty i miejsca mszy beatyfikacyjnej

Papież Franciszek zatwierdził dekret otwierający drogę do rychłej beatyfikacji kardynała Stefana Wyszyńskiego. Watykan poinformował w czwartek, że zaaprobowany dekret dotyczy cudu uzdrowienia przypisywanego wstawiennictwu Prymasa Tysiąclecia. O decyzji tej poinformowało biuro prasowe Stolicy Apostolskiej po środowej audiencji, na której Franciszek przyjął prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kardynała Angelo Becciu. Przedłożył on papieżowi do aprobaty dokumentację procesów zakończonych w kongregacji.

Postępowanie w sprawie cudu uzdrowienia było drugim, ostatnim etapem procesu beatyfikacyjnego kardynała Wyszyńskiego w Watykanie. Wkrótce ogłoszona zostanie data i miejsce mszy beatyfikacyjnej.

Wcześniej informowano, że niewytłumaczalne z medycznego punktu widzenia uzdrowienie dotyczy 19-latki ze Szczecina, która w 1988 r. zachorowała na nowotwór tarczycy i nie dawano jej szans na przeżycie. Wtedy grupa sióstr zakonnych i innych osób rozpoczęła modlitwy o uzdrowienie za wstawiennictwem prymasa Stefana Wyszyńskiego. Uzdrowienie nastąpiło nagle i zostało uznane za trwałe.

„NIEBAWEM BĘDZIEMY CIESZYĆ SIĘ NOWYM BŁOGOSŁAWIONYM KOŚCIOŁA”

Swojego zadowolenia z zakończenia procesu nie kryje prymas Polski abp Wojciech Polak. – Bardzo się cieszymy, że po latach starań i prowadzenia procesu beatyfikacyjnego zatwierdzono cud uzdrowienia za wstawiennictwem Prymasa Tysiąclecia 19-letniej dziewczyny ze Szczecina, chorej na raka tarczycy. Dzisiaj jesteśmy już w takiej bliskości, że niebawem będziemy się cieszyć nowym błogosławionym Kościoła – zapowiedział prymas Polski.

Podkreślił jednocześnie, że wierni bardzo oczekują tej beatyfikacji. – Wielu z nich patrzy nie tylko na męstwo i heroizm kard. Wyszyńskiego, na jego zmagania z komunizmem, ale nade wszystko na tego świętego człowieka Kościoła, który przeprowadził Kościół w trudnych czasach i dla którego był oparciem – ocenił prymas.

Proces beatyfikacyjny zmarłego w 1981 roku prymasa Polski trwał 30 lat.

PAP

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj