Lech Wałęsa na konwencji wyborczej Koalicji Obywatelskiej w skandaliczny sposób zaatakował zmarłego w tym tygodniu Kornela Morawieckiego. – Stan wojenny, atakują nas ze wszystkich stron, a on, kozak, zakłada Solidarność Walczącą. Co to było? Zdrada proszę panów. Zdrajca. Taka jest prawda – grzmiał były prezydent. Zanim Lech Wałęsa zaatakował zmarłego Kornela Morawieckiego, odniósł się do swojej współpracy w przeszłości z Lechem Kaczyńskim i Jarosławem Kaczyńskim. W tym kontekście, mówiąc o politykach Prawa i Sprawiedliwości, ocenił:
– To są tak perfidni ludzie, tak bezczelni, że nie możecie im w żadnym miejscu ufać i wierzyć. Ojca mi zabiła wojna, faszyzm, komunizm. Zabijano nas fizycznie, ale Kaczyński i ta spółka zabija nas moralnie. To jest dużo gorsze od tamtej walki – stwierdził. – Pozwoliliście im na papierach Kiszczaka wmówić, że Wałęsa to agent. Zobaczcie, co się dzieje w Polsce, wciąż się muszę tłumaczyć. Wiecie co, większe bujdy to tylko Kaczyński może wymyślić – mówił były prezydent.
Potem powiedział, że „wybaczył szefowi Solidarności Walczącej”, czyli zmarłemu w poniedziałek Kornelowi Morawieckiemu, bo „po chrześcijańsku należy to zrobić”.
– Dzisiaj za bohaterów się mają, a oni chcieli nas rozbić, chociaż my zwyciężyliśmy tą dużą Solidarnością, kompromisami, tak jest, bo inaczej nie dałoby się zwyciężyć – wskazał.
WAŁĘSA POPARŁ KO
W trakcie konwencji Lech Wałęsa udzielił też jasnego poparcia Koalicji Obywatelskiej.
– Nie muszę udowadniać, że jestem z wami, popieram was i będę na was głosował. Będę głosował dlatego, że jako praktyk polityk nie widzę innej siły politycznej, która byłaby w stanie poprowadzić Polskę właściwie, z małymi mankamentami – ocenił. – Ja chciałbym z wami zwyciężać i dam z siebie wszystko – podkreślił były prezydent, zwracając się do obecnych na konwencji.