Samiec żyrafy, maleńka zebra oraz kilka osobników walabii bennetta od niedawna zamieszkują gdańskie ZOO. Jest też roczny binturong o imieniu Burma, który skradł serca pracowników ogrodu.
Jesień to dla ogrodów zoologicznych najlepszy czas na transportowanie zwierząt, przede wszystkim ze względu na sprzyjające ku temu warunki pogodowe.
– To czas uzupełniania stanów zwierzęcych – mówił dyrektor ZOO Michał Targowski. – Coś przyjeżdża, coś odjeżdża, bo to najlepsza aura dla transportu zwierząt. Jest nie za gorąco i nie za zimno, zwierzęta w takich warunkach najlepiej znoszą podróże. Oczywiście transport jest obwarowany wieloma przepisami europejskimi – zapewniał dyrektor.
ŻYRAF GEM
Pięcioletni samiec żyrafy o imieniu Gem przyjechał do gdańskiego ZOO pod koniec września, z ogrodu w Opolu.
– Gabarytowo jest w tej chwili największym osobnikiem w grupie – mówił dyrektor. – Jeszcze jest oddzielony, ale z pozostałymi żyrafami poznaje się wzrokowo czy węchowo. Za jakiś czas będziemy go łączyć z resztą.
NARODZINY ZEBRY
– Bardzo cieszymy się z przychówka zebry – mówił dyrektor. – Przez parę lat mieliśmy przerwę w przychówkach u zebr. Musieliśmy parę lat temu przywieźć nowego samca do grupy samic, ale niestety przez dłuższy czas nie był akceptowany. Ale teraz już jedna z samic urodziła, a kolejna jest w dość zaawansowanej ciąży.
WALABIA BENETTA
To torbacze żyjące między innymi w Australii. Z wyglądu przypominają kangura, choć są nieco mniejsze.
– To typowa wymiana krwi – mówił Michał Targowski. – Odświeżenie grupy, aby nie rozmnażała się wsobnie, czyli aby nie rozmnażała się w obrębie rodziny. Przyjechał nowy samiec i dwie nowe samice. Całe stado liczy 14 osobników. To zwierzęta stadne, nowe już są w grupie, już się przyzwyczaiły. W przyszłym roku będziemy spodziewali się większych przychówków.
BINTURONG Z WĘGIER
– Binturong ma roczek, czyli można o nim powiedzieć, że jeszcze maluch – mówił opiekun, Maciej Bruszewski. – Uwielbia banany, uwielbia myszki, wszystkie owoce. Często zachęca nas do zabawy, widać po nim, że to jeszcze dziecko. A gdy odpoczywa i zwisa z drzewa, wiszą mu też bezwładnie łapy, śmiesznie to wygląda – opowiadał.
– Jest powolny w ruchach, ma taką lekko uśmiechniętą minkę – mówił dyrektor ZOO. – Od razu wzbudza sympatię, a praca z nim jest naprawdę atrakcyjna.
Posłuchaj całej rozmowy:
Julia Rzepecka