Zakończył się koszmar pani Marii Wuckiej. Gdańszczanka, która żyła w skandalicznych warunkach na Dolnym Mieście, doczekała się nowego tymczasowego mieszkania. Przeniosła się do hotelowca na Rudnikach dzięki staraniom Fundacji dla Gdańska i Pomorza oraz radnego i przyszłego posła Kacpra Płażyńskiego.
70-letnia Maria Wucka od urodzenia mieszkała w XVII-wiecznym dawnym Domu Dobroczynności i Sierot na gdańskim Osieku, leżącym w sąsiedztwie Starego Miasta. Zabytkowy budynek został zaadaptowany na miejską placówkę kulturalną. Z byłego sierocińca wykwaterowano około 40 rodzin, którym miasto dało inne lokale mieszkalne.
Kobieta twierdzi, że przez około półtora roku mieszkała tymczasowo w placówce przeznaczonej dla osób nie mających dachu nad głową i przez ten okres otrzymała dwie propozycje nowego mieszkania. Jak tłumaczyła, odrzuciła je m.in. z powodu uciążliwości, jakie musiałaby znosić – jeden z lokali był na II piętrze, a kobieta ma I grupę inwalidzką z powodu niesprawnej nogi po wypadku samochodowym. Na trzecią ofertę przystała, ale z powodu błędu hydraulika mieszkanie zostało zalane wodą i zagościły w nim grzyb oraz pleśń.
SZANSA NA NOWE ŻYCIE
W skandalicznych warunkach na Dolnym Mieście kobieta żyła do momentu, w którym sprawą zainteresował się gdański radny Prawa i Sprawiedliwości Kacper Płażyński.
– Miasto rozpoczęło remont mieszkania, ale go nie skończyło – opowiadał Płażyński. – Tak, jak we wrześniu zeszłego roku weszła tam ekipa remontowa Gdańskich Nieruchomości, tak skuła tynki i zostawiła cały ten bałagan – tłumaczył w lipcu tego roku polityk.
Jak podkreślał, miasto – choć zadeklarowało pomoc – od października ubiegłego roku w żaden sposób nie wsparło pani Marii.
„JEST PIĘKNIE”
Na szczęście kobieta, dzięki staraniom Fundacji dla Gdańska i Pomorza oraz radnego i przyszłego posła Kacpra Płażyńskiego, wreszcie doczekała się nowego tymczasowego mieszkania.
Maria Wucka najbardziej cieszy się z łazienki i kuchni. – Łazienka jest czysta, jest w niej brodzik i ciepła woda. Jest po prostu pięknie. Podobnie jest z kuchnią. Świetnie wyposażona. Niczego w niej nie brakuje. Możemy tutaj wreszcie odpocząć. Czuję się, jakbym wygrała na loterii – mówi Wucka.
OPŁACONE OBIADY DWUDANIOWE
Co ważne, pani Maria Wucka nie musi martwić się o wyżywienie. Opłaciła je Fundacja dla Gdańska i Pomorza.
– Oprócz wreszcie godnych warunków pani Maria, jak i jej członek rodziny, z którym dotychczas mieszkała, nie będą musieli martwić się o obiady. Opłacimy je dla nich – mówi Andrzej Ługin, prezes Fundacji dla Gdańska i Pomorza.
Właściciel hotelowca, czyli Gdański Dom Turystyczny, zaproponował zakwaterowanie po okazyjnych stawkach. Maria Wucka zostanie w hotelowcu do czasu przydzielenia jej mieszkania z zasobu komunalnego. Miasto obiecało to zrobić do końca tego roku.
Maciej Naskręt