Miliony potrzebne na zabezpieczenie tczewskiego mostu na zimę. Prace od września stoją w miejscu

Nawet 10 milionów złotych będzie kosztować zabezpieczenie na zimę remontowanego Mostu Tczewskiego. We wrześniu prace na moście wstrzymał konserwator zabytków.

Pomorski Wojewódzki Konserwator zabytków uznał, że rozbiórka wpisanych do rejestru zabytków powojennych przęseł mostu jest niezgodna z wydaną przez jego poprzedniczkę decyzją. Zalecił demontaż pozostałej części jednego z przęseł w całości i jego ekspozycję nad Wisłą. Złożył też zawiadomienie do prokuratury, w którym powiadomił o możliwości zniszczenia zabytku.

Decyzja konserwatora zaskoczyła samorząd, który zarządza przeprawą. Ostatecznie starostwo powiatowe odwołało się od niej do ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Wciąż czeka na jego odpowiedź.

DECYZJA RADY POWIATU

Rada powiatu przyjęła rezolucję w sprawie Mostu Tczewskiego. Radni proszą w niej władze centralne o przejęcie utrzymywanej przez samorząd przeprawy i jak najszybsze dokończenie jej remontu. – Rezolucja ma pokazać nasze zaniepokojenie sytuacją, która powstała wokół mostu. To też nasza deklaracja, że jesteśmy w stanie szybko przekazać ten obiekt na rzecz Skarbu Państwa – mówi przewodniczący rady powiatu Marek Modrzejewski z Koalicji Obywatelskiej.

W głosowaniu nad przyjęciem rezolucji nie wzięli udziału obecni na sali obrad radni Prawa i Sprawiedliwości. – Mieliśmy za mało czasu na zapoznanie się z dokumentacją – tłumaczy przewodnicząca klubu PiS Barbara Kamińska. – Co do samej natury sprawy, zgadzamy się z tym, że sytuacja jest poważna. Martwi nas wstrzymanie prac – dodaje.

OPÓŹNIENIA MOGĄ DOPROWADZIĆ DO KATASTROFY

Prace w nurcie rzeki planowo miały zakończyć się jeszcze w listopadzie. Miało to związek z ochroną kry lodowej na Wiśle i wytrzymałością tymczasowych podpór, na których spoczywa 900 ton stali. – Wody Polskie zadeklarowały wstępnie możliwość przedłużenia pozwolenia nawet do połowy stycznia. Zabezpieczanie mostu już trwa, nie możemy czekać – informuje starosta tczewski Mirosław Augustyn. Samorząd musi jeszcze przygotować koncepcję ochrony mostu przed krą i przedstawić ją Wodom Polskim. Najprawdopodobniej wykonawca będzie musiał dysponować swoim lodołamaczem.

Samorządowcy obawiają się powtórki z 1947 roku, kiedy pod naporem kry, do rzeki runęły prowizoryczne przęsła odbudowywanego po wojnie mostu. Teraz, po pracach rozbiórkowych na wyspie w nurcie rzeki, niechroniony przed silnym nurtem i krą jest filar czynnego mostu kolejowego na trasie Gdańsk – Warszawa.

DZIEŃ PRZESTOJU KOSZTUJE 100 TYS. ZŁOTYCH

Tczewskie starostwo wciąż nie wie, kto zapłaci za przerwaną odbudowę mostu. – Wystąpiliśmy do ministra o pieniądze na zabezpieczenie mostu. Jeśli minister uzna, że mamy pokryć koszt z puli, którą otrzymaliśmy na odbudowę mostu, to tak zrobimy – komentuje starosta Mirosław Augustyn.

Każdy dzień przestoju na budowie to strata ponad 100 tysięcy złotych. Z kosztorysu przygotowanego przez starostwo wynika, że zabezpieczenie konstrukcji przed zimą może kosztować około 10 milionów złotych. Obecnie nie wiadomo, kiedy zakończy się trwający etap odbudowy mostu w jego historycznym kształcie. Przeprawa jest zamknięta dla ruchu kołowego od 2011 roku.

 

Wojciech Stobba/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj