Skąd się wziął dzisiejszy Sylwester? Zawdzięczamy go głównie… niedoszłej apokalipsie

Nadejście nowego roku było w wielu kulturach ważnym wydarzeniem. Mówi się, że tradycja ta ma już około 4 tysięcy lat. Jednak to, jak wygląda nasza dzisiejsza celebracja Sylwestra, zawdzięczamy głównie niedoszłej apokalipsie.


Dla babilończyków nowy rok zwiastowała pierwsza pełnia po równonocy wiosennej. Wtedy to zaczynał się wielki festiwal zwany Akitu, co w języku sumeryjskim oznaczało jęczmień, który był obcinany wiosenną porą.

OD SKŁADANIA OFIAR…

Wydarzenie to trwało nawet do 12 dni, a każdego dnia przeprowadzany był inny rytuał. Składano ofiary, odmawiano modlitwy, urządzono procesje i, według niektórych podań, detronizowano króla na pewien krótki okres. Dodatkowo święto to miało też inny, bardziej polityczny cel.

W tym czasie świętowano też bowiem legendarne zwycięstwo babilońskiego boga nieba, Marduka, nad złą boginią morza – Tiamat. W tym czasie koronowano nowego władcę lub odnawiano „boski mandat” dotychczasowego króla.

… PRZEZ KONIEC ŚWIATA

Starożytne kultury traktowały nadejście nowego roku jako część cyklu życia, naturalny proces odradzania się przyrody. Korzystając z tej okazji podporządkowywano pod ten rytm przyrody własnych władców – rozliczano ich z minionego roku dzierżenia władzy.

Dopiero podczas wprowadzenia kalendarza juliańskiego sytuacja podległa zmianie. W 46 rok p.n.e. ustalono datę rozpoczęcia Nowego Roku na 1 stycznia. Później dopiero powiązano tę datę ze śmiercią papieża Sylwestra I, jednego z najbardziej szanowanych wtedy biskupów rzymskich. Zmarł on 31 grudnia 335 roku, ale dopiero ponad sześćset lat później odbył się znany nam Sylwester.

Działo się to w roku 999, kiedy to wszyscy obawiali się nadchodzącego końca świata w związku z mijającym milenium. Jednak kiedy przyszło do nocy sylwestrowej i wybiła północ – świat nadal był tam gdzie być powinien. Ludność zaczęła masowo wychodzić na ulice i świętować ten cud, co dało początek dzisiejszej tradycji.

AŻ PO POLSKI SYLWESTER

Do Polski zwyczaj świętowania Sylwestra przyszedł na stałe dopiero w XIX roku i był raczej świętem obchodzonym w domach mieszczan. Na specjalnie organizowanych spotkaniach wróżono co przyniesie nadchodzący rok i pochylano się nad tym poprzednim.

Na wsiach tradycja nakazywała karmić zwierzęta pieczonymi bułeczkami. „Szczodraki”, bo tak się nazywało pieczywo, miały chronić trzodę chlewną przed złymi mocami.

Wiele ze starożytnych i średniowiecznych wierzeń wciąż pozostaje w naszej kulturze. Zupełnie jak w 999 roku wychodzimy na ulice i świętujemy. Nie jest to już jednak radość z tego, że świat się nie skończył. Jest to reakcja na nadchodzący rok, który miejmy nadzieję, przyniesie nam dużo szczęścia.

 

Andrzej Kowalski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj