Kto dziś czuje się odpowiedzialny za ubogich i bezdomnych? Czy są ludzie, którzy naśladują św. Brata Alberta, czyli Adama Chmielowskiego, który porzucił życie krakowskiej bohemy, by zamieszkać z biedakami? W Radiu Gdańsk mówił o tym Wojciech Bystry, prezes zarządu głównego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Organizacja zrzesza trzy tys. członków, ponad dwa tys. wolontariuszy, zatrudnia kilkuset pracowników i ma ponad 80 różnych placówek terenowych w Polsce. Ideą jej działania jest niesienie pomocy potrzebującym, głównie osobom bezdomnym i ubogim.
– Jeśli w naszym otoczeniu jest osoba bezdomna, trzeba jej pomóc. Najlepiej jest wskazać, gdzie może się udać po wsparcie. Tu nie chodzi o nakarmienie, danie pieniędzy czy zgody na przenocowanie na klatce schodowej. Taka osoba dłużej zostanie na ulicy i nie zacznie procesu wychodzenia z bezdomności.