O ponad 20 eksponatów wzbogaciło się Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku. Wszystkie będą wkrótce prezentowane w tczewskim Centrum Konserwacji Wraków Statków.
10 unikatowych łodzi, między innymi z Europy, Azji i Oceanii, to dar od emerytowanej archeolożki Valerie Fenwick. Po likwidacji Muzeum Morskiego w Exeter uratowała je przed sprzedażą do Chin, a teraz przekazała polskiej placówce. Dzięki jej inicjatywie zbiory egzotycznych łodzi Narodowego Muzeum Morskiego powiększyły się jednorazowo o 25 procent.
– To są unikaty, bo dziś nie buduje się już łodzi tymi technikami. Jeszcze przed brexitem udało nam się te łodzie zapakować do dwóch ciężarówek i wywieźć z Anglii. Całe przedsięwzięcie obejmowało miesiące żmudnego planowania, ale najważniejsze, że wszystko zakończyło się sukcesem – mówi Robert Domżał, dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
UNIKATOWE ŁODZIE
Kolekcja obejmuje między innymi barwną łódź valboeiro z Portugalii, indyjską parisal i sampan z Chin. Łodzie Oceanii reprezentują: dłubanka z Tuvalu i łódź z Kiribati.
Wśród nowych eksponatów jest też łódź koszowa, jaką w latach 70. ubiegłego wieku trzech Wietnamczyków uciekło do Hong Kongu. – Wytwarzanie takiej łodzi polega na wyplataniu dużego kosza z pasm bambusowych, który potem się wzmacnia. W takiej łupinie mężczyźni pokonali tysiąc kilometrów, szczęśliwie docierając do Hong Kongu – opowiada Krzysztof Zamościński z działu etnologii Narodowego Muzeum Morskiego.
NAUTYCZNA CZĘŚĆ ZBIORÓW
Drugi z darów to nautyczna część zbiorów mieszkającej w Anglii emerytowanej muzealniczki Barbary Woroncow. Przekazała ona 16 modeli łodzi, figury dziobowe łodzi salomońskich oraz wiosła, spośród których wyróżnia się taneczne wiosło Indian Haida.
Wszystkie eksponaty są teraz poddawane konserwacji i digitalizowane w Centrum Konserwacji Wraków Statków w Tczewie. Od kwietnia tego roku będą prezentowane na poświęconej im wystawie.
Wojciech Stobba/mkul