Eksperci alarmują: liczba nastoletnich palaczy rośnie. E-papierosów regularnie używa aż 30 procent uczniów szkół średnich

Jak wynika z badania CBOS, wykonanego dla Biura Spraw Substancji Chemicznych, przeprowadzonego w 2019 r., liczba polskich nastolatków, którzy próbowali e-papierosa, wzrosła od 2011 r. prawie sześciokrotnie. Regularnie papierosy elektroniczne pali 30 proc. uczniów w wieku od 15 do 19 lat, a 60 proc. co najmniej raz próbowało.

Ponad połowa badanych (54,8 proc.) uważa, że e-papierosy są dużo bezpieczniejsze niż zwykłe. Przyczyną, dla których palacze sięgają po e-papierosy są, jak twierdzą: niski koszt, smak liquidów i przekonanie, że e-palenie pozwala na ograniczenie tradycyjnego palenia i jest od niego mniej szkodliwe. Jednak, jak ostrzegają eksperci, jest to mylne przeświadczenie.

„PRZEZNACZONY DLA TYCH, KTÓRZY CHCĄ RZUCIĆ PALENIE”

Przed paleniem e-papierosów, czyli tzw. wapowaniem, ostrzegł główny inspektor sanitarny. Zwrócił się szczególnie do młodzieży, która traktuje często e-papierosy jako substytut tych tradycyjnych.

– Absolutnie nie chcemy zgodzić się z tym, że jest to papieros przeznaczony dla młodzieży. Bo on powinien być przeznaczony wyłącznie dla tych, którzy chcą rzucić palenie, i wtedy to jest dla mnie, jako krajowego konsultanta w dziedzinie zdrowia publicznego, akceptowalne – powiedział dziennikarzom.

E-PAPIEROS NIE MOŻE BYĆ PAPIEROSEM INICJACYJNYM

– Nie może to być papieros inicjacyjny. A w tej chwili tak się zdarza, że mamy bardzo silny wzrost wapujących wśród młodzieży. Proszę zobaczyć, jak w tej chwili wyglądają szkoły – podkreślił i dodał, że wystarczy spojrzeć na chmury dymu, unoszące się przed szkołami. – E-papieros może wywoływać niewydolność oddechową. W Polsce mamy już pierwsze jej przypadki – ostrzegł główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas.

Krajowy konsultant wyjaśnił także, że e-papieros zawiera syntetyczną nikotynę i substancje toksyczne. – Nie ma co prawda ciał smolistych, ale zagrożenie jest istotnie duże – stwierdził.

Dodał jednocześnie, że powinny być one przeznaczone jedynie dla tych palaczy, którzy rzucają nałóg, a urządzenie musi być legalnie kupione.

POWAŻNY PROBLEM W USA

Pinkas wskazał również na to, że w Stanach Zjednoczonych wprowadzono już termin e-vali (skrótowiec od angielskich słów: e-cigarette, or vaping, product use associated lung injury) na opis chorób i urazów płuc związanych z wapowaniem. Jak zaznaczył Pinkas, ta niewydolność wynika najprawdopodobniej z tego, że najczęściej młodzież sama komponuje sobie e-liquid.

Uważa się, że ta niewydolność powstaje na skutek dodawania różnych substancji toksycznych do e-liquidu, np. THC (substancja psychoaktywna zawarta w konopiach – red.) – oznajmił i dodał, że w Polsce wystąpiły już przypadki takiej niewydolności. – Analizujemy, jak mogło do tego dojść – powiedział.

Ponadto GIS wydał zalecenie, aby szpitale monitorowały sytuację dotyczącą skutków palenia e-papierosów.

– Wydaliśmy takie zalecenie, bo instytucje związane ze zdrowiem publicznym, na podstawie tego, co dzieje się w USA, poprosiły, byśmy wdrożyli akcję dotyczącą dobrego raportowania problemów wynikłych z palenia e-papierosów– wyjaśnił.

PRAWIE 50 ZGONÓW W CIĄGU ROKU

W USA od kwietnia 2019 r. zanotowano 2290 przypadków ostrej niewydolności oddechowej wskutek użycia e-papierosa i 47 zgonów z tym związanych.

 

PAP/oprac. mim

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj