30 lat temu młodzi ludzie spontanicznie zaczęli okupację Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku. – Nad siedzibą Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej zaczął się unosić czarny dym. – Wiadomo, że ewakuujący się towarzysze zaczęli palić kompromitujące ich materiały – wspomina Witold Piekarski, uczestnik wydarzeń z 28 stycznia 1990 r.
Po Mszy św. w kościele św. Brygidy działacze środowisk niepodległościowych, w tym Federacji Młodzieży Walczącej, przeszli przed budynek przy ulicy Wały Jagiellońskie. Zajęli siedzibę KW PZPR, w której obecnie działa prokuratura. Chcieli zabezpieczyć zgromadzone tam akta. W piwnicach znaleźli dwie maszyny do niszczenia dokumentów i jeszcze gorący piec, w którym je palono.
W piwnicach dawnej siedziby KW PZPR działacze środowisk niepodległościowych znaleźli dwie maszyny do niszczenia dokumentów i jeszcze gorący piec, w którym palono akta (Fot. Archiwum SFMW, fmw.org.pl)
MŁODZI LUDZIE
Mieli wtedy po kilkanaście, najwyżej 21, 22 lata. Po kilku godzinach ich pokojowej akcji, została ona spacyfikowana w teoretycznie już wolnej Polsce. Dzięki tej akcji Archiwum Państwowe w Gdańsku zaczęło przejmowanie dokumentów partyjnych. – To jest jeden z najlepiej zachowanych zbiorów akt PZPR w Polsce – mówi archiwistka Beata Szmytkowska.
Prof. Sławomir Cenckiewicz na łamach telewizji Puls w programie Pod Prąd wspominał moment zajęcia KW PZPR w Gdańsku.
Słuchaj od 3,48:
O okupacji Komitetu Wojewódzkiego PZPR i jej brutalnym przerwaniu, jak mówią świadkowie, na polecenie rządu Tadeusza Mazowieckiego, będziemy mówić w poniedziałek, 27 stycznia, po godz. 21 i w środę, 29 stycznia, po godz. 17.
Marzena Bakowska/mkul