Zarzut fizycznego znęcania się i usiłowania pozbawienia życia usłyszeli rodzice dziewczynki z Malborka. Dziecko ma liczne i ciężkie obrażenia ciała. Cały czas jest w śpiączce farmakologicznej. Rodzicom grozi teraz dożywocie. Znęcanie się nad dzieckiem i usiłowanie w zamiarze ewentualnym pozbawienia go życia – takie zarzuty usłyszeli rodzice czterotygodniowej dziewczynki z Malborka. Właśnie trwa ich przesłuchanie w prokuraturze. Zdaniem śledczych podejrzani dokonali tego wspólnie i w porozumieniu.
CIĘŻKIE OBRAŻENIA
Dziewczynka ma ciężkie obrażenia ciała. O tym w jakim jest stanie, opowiada Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. – W oparciu o zebrany materiał dowodowy, w szczególności wstępną opinię biegłego, ustalono, że dziewczynka była szarpana i bita. W wyniku tego doznała stłuczenia głowy, złamania kości ciemieniowej lewej, oraz urazowego obrzęku mózgu, które spowodowało chorobę realnie zagrażającą jej życiu – mówi Wawryniuk. – Ponadto dziewczynka doznała złamania trzonu kości ramiennej, złamania obojczyka, złamania kości udowej, oraz licznych powierzchownych urazów głowy. Te wszystkie obrażenia powstały w różnym czasie – dodała.
RODZICOM GROZI DOŻYWOCIE
Rodzice dziewczynki mają 20 i 21 lat. Grozi im nawet dożywocie. Nie przyznają się do winy. Biegły wykluczył, aby te obrażenia mogły powstać w wyniku uderzenia w fotelik, jak tłumaczyli rodzice. Jutro przed południem sąd zdecyduje o tym, czy rodzice dziecka trafią do aresztu.
Niemowlę jest na Oddziale Intensywnej Terapii w szpitalu Copernicus w Gdańsku. Cały czas jest w śpiączce farmakologicznej.