Dwóch mężczyzn w poniedziałkowy wieczór postanowiło nieco przyoszczędzić na paliwie. Wszystko miało pójść gładko, ale niemal „idealny” plan utrudnił im pracownik stacji. Ostatecznie jeden złodziej uciekł pieszo, drugi odjechał z pełnym bakiem i… odpadającymi przednimi drzwiami.

Dla niepoznaki, zanim złodzieje zdecydowali się na kradzież, przez kilka minut myli szyby, nerwowo rozglądając się po terenie stacji paliw. Być może to wzbudziło zainteresowanie pracownika, który zaangażował się w utrudnienie ucieczki mężczyznom.

Poniżej można zobaczyć zarejestrowany przez monitoring film z tego zdarzenia. Moment ucieczki widać od 1:45:

Jak widać na powyższym filmie, w udaremnienie ucieczki zaangażował się jeszcze inny mężczyzna i razem z pracownikiem stacji próbował odebrać mężczyznom kluczyki. Ta akcja się nie powiodła, więc pracownik wsiadł do samochodu. Gdy w aucie trwała szamotanina, złodziej siedzący na miejscu pasażera w panice wybiegł z pojazdu. Niestety w szale zapomniał zamknąć za sobą drzwi. W pewnym momencie volkswagen gwałtownie cofnął i, zahaczając o dystrybutor, niemal wyrwał przednie drzwi. To był sygnał dla pracownika stacji, że złodzieje się przed niczym nie zatrzymają, więc postanowił odpuścić.

UCIECZKA PO ZIELENI 

Na zamieszczonym przez Pomorską Policję filmie tego nie widać, ale ostatecznie kierującemu samochodem złodziejowi udało się uciec. Sam ten moment był nie mniej spektakularny niż cała kradzież. Mężczyzna, przejeżdżając przez pas zieleni, wjechał na ulicę.

POLICJA PROSI O KONTAKT

Policja cały czas próbuje namierzyć sprawców zamieszania na stacji benzynowej. „Wszystkie osoby, które rozpoznają mężczyzn z materiału lub posiadają informacje mogące pomóc w ustaleniu ich tożsamości lub miejsca pobytu, proszone są o kontakt z Komisariatem Policji w Kolbudach. Informacje można przekazać telefonicznie dzwoniąc pod nr 58 785 43 16 lub numer 112, albo zgłaszając się do najbliższej jednostki Policji” – apeluje Pomorska Policja.

Jak podał portal Trojmiasto.pl, złodzieje ukradli paliwo za kwotę nieprzekraczającą 200 zł.

Maksymilian Mróz