Drzewo niezgody, które tak urosło, że nastała… ciemność. Mieszkańcy chcą wycięcia, spółdzielnia widzi problem [SOS REPORTERZY]

Drzewo stało się problemem mieszkańców bloku przy ulicy Grabowskiego na gdańskim Chełmie. Rosło, rosło i tak urosło, że w mieszkaniu nastała ciemność. I niemoc, bo mieszkańcy zwracają się do spółdzielni, żeby drzewo usunąć, ale ta tłumaczy, że to kosztowne przedsięwzięcie. Poza tym trzeba będzie na jego miejsce zasadzić kolejne. Czy na pewno?

Co można zrobić w sytuacji, gdy ktoś zasadził drzewo, które urosło na tyle, że utrudnia życie? Na to pytanie odpowiedział Radiu Gdańsk Maciej Lorek, dyrektor Wydziału Środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

– To bardzo proste. Wystarczy, że zarząd spółdzielni wypełni specjalny wniosek do urzędu miasta. Na tej podstawie dokonywana jest wizja i w takim przypadku urząd miasta bez opłaty wyda zgodę na wycinkę. Nie będzie również konieczne nasadzenie zastępcze, ponieważ drzewo ewidentnie koliduje z istniejącą zabudową – precyzuje Maciej Lorek.

Posłuchaj materiału Grzegorza Armatowskiego i rozmowy Olgi Zielińskiej:

 

Tematy do programu interwencyjnego można zgłaszać na adres sosreporterzy@radiogdansk.pl.

 

pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj