120 km/h na autostradzie i 80 km/h poza obszarem zabudowanym sposobem ograniczenia liczby ofiar na drogach. W czasie epidemii, kiedy ruch jest mniejszy o średnio 30 proc., wyraźnie rośnie liczba poważnych wypadków. Naukowcy z Politechniki Krakowskiej i Politechniki Lubelskiej zaapelowali do ministrów infrastruktury i zdrowia o czasowe zmniejszenie limitów na szybkich trasach.
Jak mówi profesor Stanisław Gaca z Politechniki Krakowskiej, z badań wynika, że zmniejszenie prędkości o 1 km/h daje ograniczenie liczby ofiar wypadków od 3-5 proc.
PROPOZYCJE LIMITÓW
Przede wszystkim trzeba ograniczyć prędkość na autostradach – mówią specjaliści. To wprawdzie statystycznie najbardziej bezpieczne drogi, ale, z uwagi na duże różnice prędkości, skutki wypadków są na nich najbardziej poważne.
W apelu czytamy:
Zwracamy się z wnioskiem o co najmniej czasowe obniżenie ogólnych limitów prędkości obowiązujących na polskich drogach. Proponujemy ustanowienie następujących limitów:
1. Na autostradzie – 120km/h.
2. Na dwujezdniowej drodze ekspresowej – 110km/h.
3. Na jednojezdniowej drodze ekspresowej oraz na drodze dwujezdniowej co najmniej o dwóch pasach przeznaczonych dla każdego kierunku ruchu – 90 km/h.
4. Na pozostałych drogach poza obszarem zabudowanym – 80km/h.
5. W terenie zabudowanym – jednolicie w okresie całej doby 50km/h.
Dopuszczalna prędkość na autostradach nie powinna być większa od 120km/h. To granica możliwości sprawnego uczestniczenia w ruchu „przeciętnego człowieka”. Sugerowanie, że kto może ,to jedzie szybciej, a kto „nie czuje się na siłach”, jedzie wolniej niż 120km/h, jest błędnym podejściem, gdyż wtedy zakładamy rosnącą dyspersję prędkości i zwiększone zapotrzebowanie na wyprzedanie (dodatkowe manewry zmiany pasa ruchu). Wzrost dyspersji prędkości oznacza automatyczny wzrost liczby zdarzeń drogowych – czytamy w apelu. – Trzeba mieć świadomość, że obniżenie limitu prędkości o określoną wartość przynosi rzeczywistą zmianę prędkości średniej o ok. 25 proc. tej wartości. Np. obniżając limit o 10km/h można oczekiwać zmniejszenia średniej prędkości o ok. 2,5km/h, ale nawet przy takiej reakcji kierujących pojazdami na odcinkach ze zmianą limitu prędkości, można oczekiwać redukcji liczby ofiar wypadków, w zdecydowanej większości wymagających długiej hospitalizacji, o ok. 10 proc. – piszą inżynierowie ruchu.
WYŻSZE KARY?
Uczeni zaapelowali też do rządzących o podniesienie wysokości kar dla najbardziej przekraczających prędkość kierowców i uruchomienie części nieużywanych urządzeń do pomiaru prędkości.Ostatnie tygodnie marca przyniosły tragiczne statystyki z polskich dróg. Choć wypadków i rannych było na nich dwukrotnie mniej to liczba ofiar pozostawała na podobnym poziomie. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Na Pomorzu średnio w 100 wypadkach ginie 7 osób. Najgorszy pod tym względem był przedostatni tydzień marca (23-29), gdzie średnia wyniosła 27 ofiar na 100 wypadków. Pod tym względem pozornie nieco spokojniejszy był miniony tydzień (30 marca – 5 kwietnia), kiedy to na 28 wypadków była jedna ofiara i 43 osoby ranne. Jak podkreślają policjanci – duży wpływ na te statystyki i natężenie ruchu ma pogoda.
Od 1 lipca zaczną obowiązywać nowe, bardziej restrykcyjne przepisy ruchu drogowego. Piesi zyskają pierwszeństwo jeszcze przed przejściem. Prędkość w miastach będzie ograniczona do 50 km/h przez całą dobę, a za przekroczenie o 50 km/h poza miastem także będzie można stracić prawo jazdy.
POSŁUCHAJ:
Sebastian Kwiatkowski/ako