Sopot nie rozda maseczek mieszkańcom. Wiceprezydent: „Wystarczy chustka, szalik”

Sopocianie nie dostaną od miasta maseczek. Ich rozdawania domagała się część mieszkańców i wspierający ich działacze. Uważają oni, że tego typu akcja nie tylko wyposażałaby w środki chroniące przed rozprzestrzenianiem koronawirusa, ale także miałaby wymiar edukacyjny. O tym że miasto nie rozda osobistych środków ochrony wszystkim, poinformowała wiceprezydent Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim, podsumowując czwartkowe zebranie miejskiego sztabu kryzysowego. Była to jej odpowiedź na wcześniejsze publiczne zapytania oraz apele kierowane za pośrednictwem mediów społecznościowych. Miejscy działacze liczą jednak na to, że nie jest to ostatnie słowo wiceprezydent.

„POINFORMUJMY, JAK WAŻNE JEST ICH NOSZENIE”

– Chcielibyśmy, żeby Sopot stał się przykładem i by wszyscy w naszym mieście mieli maseczki wielorazowego użytku, które można uprać, wyprasować i włożyć ponownie. W kilku miastach w Polsce, między innymi w Słupsku czy Puławach, władze zdecydowały o przekazaniu każdemu mieszkańcowi maseczki wraz z instrukcją, jak chronić się przed koronawirusem. W Starogardzie Gdańskim dostają je ci, którzy ukończyli 65 rok życia. Miasto powinno rozdać maseczki i dodatkowo poinformować, jak ważne jest ich noszenie – mówi Małgorzata Tarasiewicz ze Stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu.

Podobnego zdania jest Aleksandra Pańka, pełnomocnik komitetu Prawa i Sprawiedliwości w Sopocie. Przypomina ona, że już w przyszły czwartek zakrywanie ust i nosa podczas wychodzenia z domu będzie obowiązkowe: – W tej sytuacji przekazanie przez urząd miasta maseczek ochronnych wraz instrukcjami byłoby bardzo cenną i bardzo oczekiwaną przez sopocian inicjatywą, szczególnie że budżet wielu sopockich rodzin i seniorów jest napięty jak struna.

JAK BEZPIECZNIE DOSTARCZYĆ MASECZKI MIESZKAŃCOM?

Zwolennicy rozdawania środków ochrony mówią, że mogłyby być one przekazane zarządcom nieruchomości, którzy następnie zadbaliby o umieszczanie ich w skrzynkach na listy – podobnie, jak miało to miejsce w Słupsku.

Magdalena Czaczyńska-Jachim uważa, że nie jest to dobry pomysł, zaznacza jednak, że miasto na bieżąco wyposaża w niezbędne środki ubogie i „mniej zaradne życiowo” osoby oraz służby:

– Skupiamy się na tym, żeby zapewnić sprzęt ochrony osobistej wszystkim służbom, wszystkim osobom, które pomagają innym. (…) Sopocki MOPS dystrybuuje maseczki wielorazowe tym osobom, które są najbardziej potrzebujące i które są może mniej zaradne życiowo. Natomiast uważamy, że nie ma obecnie możliwości bezpiecznej dystrybucji maseczek do wszystkich mieszkańców.

Wiceprezydent dodaje, że dwa tygodnie temu Poczta Polska ze względu na bezpieczeństwo swoich pracowników odmówiła miastu dystrybucji informatora miejskiego, zatem roznoszeniem maseczek nie zajmą się listonosze.

„WYSTARCZY CHUSTKA, SZALIK CZY MASECZKA ZROBIONA WŁASNORĘCZNIE”

– Wypuszczenie dużej liczby osób, które chodziłyby od domu do domu, od klatki do klatki i wkładały do skrzynek pocztowych maseczki, a potem namawianie mieszkańców, żeby wychodzili z domów i te maseczki odbierali, w naszej ocenie, a także w ocenie innych miast, jak Gdańsk, Gdynia czy Kraków, nie jest celowe i nie jest bezpieczne – przekonuje Magdalena Czaczyńska-Jachim. – Apelujemy, zasłaniajmy twarz, to będzie zresztą obowiązkowe, ale do tego celu wystarczy chustka, szalik, własnoręcznie zrobiona maseczka. Pamiętamy, żeby maseczki wielorazowe, chustki i szaliki prać w wysokiej temperaturze i nie dotykać ich rękami.

„TO SKANDAL! W INNYCH MIEJSCOWOŚCIACH ROZWOŻĄ JE RADNI, SOŁTYSI, STRAŻACY”

– Taka odpowiedź to jest kpina. Nam ma wystarczyć szalik, chustka czy uszyta własnoręcznie maseczka, które absolutnie nie zabezpieczają przez żadnym wirusem. To jest skandal, by takie słowa wypowiadała publicznie wiceprezydent Sopotu – mówi pan Wiesław Musiał, którego facebookowe apele stały się zarzewiem dyskusji wśród miejskich działaczy.

– Sopot nie ma szpitala, tym bardziej zakup maseczek dla mieszkańców jest ważny i nie powinien stanowić żadnego problemu. W innych miejscowościach rozwożą je radni, sołtysi, strażacy. Prezydent, zamiast pomagać, zajmuje się wyborami, wydaje nasze pieniądze na usuwanie łachy z plaży, remont w Operze Leśnej. (…) Pani Jachim ma problem, kto te maseczki dostarczy, bo to niebezpieczne, ale chęć kolportowania gazetek propagandowych miasta, to już coś innego – mówi pani Joanna Maciejewska, która nie szczędzi miastu krytyki w mediach społecznościowych.

Na Pomorzu maseczki rozdają mieszkańcom Słupsk (70 tys. sztuk), Starogard Gdański (50 tys. sztuk), Pruszcz Gdański (20 tys. sztuk) czy Miastko (3,6 tys. sztuk). Tczew poszedł kok dalej i zamierza rozdawać przyłbice ochronne (kupiono ich 30 tys.). W Polsce decyzję o tym, że maseczki nie będą rozdawane, podjęły m.in. władze Krakowa czy Warszawy. Wśród wypowiadających się na temat tego typu akcji zdania są podzielone. Część osób przypomina, że maseczki można nabyć indywidualnie, więc miasta powinny dawać je jedynie najuboższym. Inni uważają, że dopłacać do ich rozdawania powinien rząd.

OD CZWARTKU ZAKRYWANIE TWARZY BĘDZIE OBOWIĄZKOWE

Ustanowiony przez rząd obowiązek zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych będzie wprowadzony 16 kwietnia. Będzie on dotyczył wszystkich osób przemieszczających się po ulicach, przebywających w urzędach, sklepach czy punktach usługowych.

Nad wprowadzeniem rekomendacji dotyczących noszenia maseczek w przestrzeni publicznej zastanawia się także Światowa Organizacja Zdrowia. Obecnie WHO zaleca ich noszenie osobom zakażonym koronawiusem oraz zdrowym, które się nimi opiekują.

Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj