Spotkania na szybie, internetowe zbiórki, licytacje i vouchery „na zapas”. Klienci walczą o swoje ulubione pomorskie lokale

warsztat1

Zamknięte na czas epidemii kluby muzyczne i puby walczą o przetrwanie. Wielu z nich pomagają klienci. Powstały internetowe zrzutki, ale są też inne pomysły na zdobycie pieniędzy, które pokryją bieżące rachunki.

W ekspresowym tempie zrzutka na rzecz tczewskiej Warsztatowej Cafe osiągnęła swój cel ustalony na 5 tysięcy złotych. Jedni wpłacali po 25, inni po 50 złotych, ale pojawiły się też wpłaty w wysokości 200, czy nawet 500 złotych. – Nie jestem zaskoczony odzewem ludzi, bo klub skupia wokół siebie dużą zżytą ekipę. Wiedziałem, że ta pomoc przyjdzie – komentuje Filip, bywalec Warsztatowej który zainicjował zbiórkę.

– Wiedzieliśmy, że mamy fajnych znajomych, bo to się czuje na co dzień. Ta sytuacja udowodniła, że jest na kim polegać. Wierzymy, że będzie okazja się odwdzięczyć – mówi Łukasz Błaszkowski, właściciel Warsztatowej.

INTERNETOWE LICYTACJE

Klientów w klubach nie ma już od kilku tygodni, ale rachunki, dzierżawę oraz wynagrodzenia dla pracowników trzeba pokryć. Dlatego okres przymusowego zamknięcia w związku z wprowadzonymi przez rząd obostrzeniami puby próbują przetrwać w różny sposób. Działający na tczewskich Suchostrzygach Underground organizuje internetowe licytacje gadżetów.

– Trudna sytuacja pojawiła się z dnia na dzień. Mamy jakąś poduszkę finansową, ale te pieniądze pozwolą nam przetrwać do końca maja, dlatego liczymy na wsparcie klientów – mówi Dawid Kaczmarczyk, właściciel lokalu. – Fajne jest to, że dostajemy mnóstwo wyrazów wsparcia od naszych przyjaciół, czego zupełnie się nie spodziewałem – dodaje.

Underground sprzedaje też vouchery, które będzie można wykorzystać, gdy pub będzie już otwarty. Z podobną inicjatywą wyszedł jeden z lokali na Starym Mieście w Tczewie.

 

– Nie jestem zaskoczony odzewem ludzi, bo klub skupia wokół siebie dużą zżytą ekipę – komentuje inicjator zbiórki (Fot. Warsztatowa Cafe)
W WALCE O ULUBIONE LOKALE

Przed niektórymi klubami pojawiła się realna groźba zamknięcia, dlatego klienci pomagają już między innymi Wydziałowi Remontowemu i Ziemi w Gdańsku oraz gdyńskiej Desdemonie. Klienci tej ostatniej znaleźli też sposób, aby w czasie epidemii symbolicznie spotkać się w ulubionym lokalu. Ich portrety w maseczkach kosmetycznych zawisły w witrynie klubu i przypominają nielicznym przechodniom, którzy przemieszczają się po mieście, że dbając o siebie, zadbają też o innych.

W Desdemonie, podobnie jak w innych miejscach, wszystkie zaplanowane wydarzenia zostały odwołane. Odbył się tylko jeszcze jeden koncert, w pierwszy dzień wiosny, ale już bez udziału publiczności. – Była to dziwna sytuacja. Pierwszy raz coś takiego przeżyłam w Desdemonie po ponad 20 latach – mówi właścicielka lokalu, Izabela Łodziński. Koncert pod nazwą Wolność Kosmos Improwizacja można było zobaczyć online. Odzew był duży. Wydarzenie obejrzało 2900 osób. To kilkunastokrotnie więcej, niż jest w stanie pomieścić lokal.

NIE TYLKO KONCERT 

Osoby, które chodziły do Desdemony, nie poprzestały na uczestnictwie w wirtualnym koncercie. Postanowiły spotkać się na miejscu. Oczywiście z uwagi na obowiązujące przepisy mogły to uczynić jedynie w symboliczny sposób. Stało się to możliwe w ramach akcji „Zadbajmy o siebie”.

Pomysłodawczynią inicjatywy była projektantka odzieżowa Anna Wilczyńska. Pierwotnie akcja miała mieć inny przebieg. Przygotowano specjalne koszulki z nadrukami, sesję zdjęciową planowano zrealizować w klubie. Ograniczenia jednak zaostrzały się z dnia na dzień. Stąd myśl, aby spotkanie w Desdemonie polegało na założeniu maseczki, tyle że kosmetycznej, a następnie na zrobieniu sobie zdjęcia i umieszczenia go w wydarzeniu akcji na Facebooku. Pierwsze fotografie zostały wydrukowane i wraz z imieniem nadawcy powieszone w witrynie.

 

zadbajmy-o-siebie-desdemona2

Kilkadziesiąt portretów zdobi już szybę Desdemony (Fot. Izabela Łodziński)

W akcji wzięli udział trójmiejscy muzycy, organizatorzy koncertów, fotograficy, artyści i ludzie sztuki. Są też byłe pracowniczki, wierne klientki i przyjaciele klubu, a także właścicielka i pomysłodawczyni akcji. – To jedyna sposobność, aby się spotkać w Desdemonie. I spotykamy się, bo na przykład Iwona, która mieszka w USA, spotkała się ze swoją przyjaciółką Agnieszką z Warszawy. Wszystkich nas łączy to, że jesteśmy w izolacji, ale również to, że chcemy, reagujemy i jest w nas wciąż poczucie humoru, dystansu do siebie i tak – dbamy o siebie, dbamy – mówi Anna Wilczyńska. Akcja ma bowiem również drugie dno. Przypomina, że dbając o siebie, dbamy też o innych. Stąd na twarzach osób, które się sfotografowały, jest maseczka kosmetyczna.

LOKALE BORYKAJĄ SIĘ Z PROBLEMAMI FINANSOWYMI

Desdemona, podobnie jak wiele trójmiejskich lokali, przeżywa teraz trudny czas. Żeby znaleźć pieniądze na opłacenie podstawowych faktur, klub wyprzedaje butelkowane napoje, szyje maseczki i organizuje zbiórkę internetową. – Jak dowiedziałam się, że mamy zamknąć na dwa tygodnie, to wiedziałam, że damy radę. Ale ten czas się wydłuża i nikt z nas nie wie, jak to długo potrwa. Dlatego jest ciężko, ale jestem dobrej myśli – mówi Izabela Łodziński.

Właścicielka Desdemony zapowiada, że jesienią planuje zorganizować 21. urodziny klubu i liczy na to, że jak najwięcej osób, których zdjęcia są zawieszone w witrynie, będzie mogło wtedy spotkać się twarzą w twarz.

– Koronawirus sieje spustoszenie w gospodarce, a branży gastronomicznej i rozrywkowej dostało się w pierwszej kolejności. W Polsce przedsiębiorcy żyją z miesiąca na miesiąc. Mało kto miał większe oszczędności i był gotowy na taką sytuację – dodaje Filip, inicjator zbiórki dla Warsztatowej.

INNE ŹRÓDŁA POMOCY

Dziś trudno powiedzieć, kiedy lokale znów będą mogły otworzyć się dla klientów. Część właścicieli liczy, że stanie się to jeszcze w maju. Inni nastawiają się na powrót do pracy dopiero latem. Oprócz wsparcia klientów liczą też na systemową pomoc. Pierwsza wersja tak zwanej „tarczy antykryzysowej” nie spełniła oczekiwań niektórych z przedsiębiorców. – Załapiemy się na zwolnienie z ZUS-u, ale z opłaty za dzierżawę lokalu nikt nas nie zwolni, bo to prywatna, a nie miejska nieruchomość – mówi Dawid Kaczmarczyk, właściciel Warsztatowej.

W przyjętej przez Sejm w czwartek drugiej „tarczy” jest mowa między innymi o pożyczkach, umożliwiających wsparcie bieżącego funkcjonowania z 15-miesięczną karencją w spłacie. Założono też większą dostępność pożyczek dla mikroprzedsiębiorców i rozszerzono krąg firm, uprawionych do zwolnienia ze składek ZUS na 3 miesiące. Ustawa trafi teraz do Senatu.

 

Wojciech Stobba/Artur Maszota

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj