Ropopochodną substancję na Bałtyku wykryła na podstawie zdjęć satelitarnych Europejska Agencja Bezpieczeństwa Morskiego. Rozlew miał mieć długość około 34 kilometrów i rozpiętość półtora kilometra, ale na razie znaleziono tylko kilka mniejszych plam.
Agencja Bezpieczeństwa Morskiego o zagrożeniu powiadomiła Morską Służbę Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni. Rozlewisko znajduje się 36 kilometrów na północ od Jastarni.
WIELOZADANIOWY STATEK JUŻ PŁYNIE
– Na miejsce płynie wielozadaniowy statek ratowniczy Kapitan Poinc, który jeśli potwierdzi zgłoszenie, rozpocznie akcję neutralizacji substancji. Na miejscu powinien być za około 3 godziny – poinformował rzecznik SAR Rafał Goeck.
Teren sprawdził już samolot Straży Granicznej, który potwierdził unoszące się na wodzie ropopochodne rozlewisko. Na razie nie wiadomo, od czego powstało.
AKTUALIZACJA, GODZ. 18
Ropopochodne rozlewisko na Bałtyku nie jest tak duże, jak wynikało ze zgłoszenia. Substancję zlokalizowano 36 kilometrów na północ od Jastarni. Miała mieć długość około 34 kilometrów i prawie półtora kilometra rozpiętości, ale na razie znaleziono kilka mniejszych plam. Na miejscu jest statek ratowniczy – kapitan Poinc, który pobrał próbki do badań.
– Już wiadomo, że jest to substancja ropopochodna, ale w mniejszym stężeniu niż zakładano, niezagrażającym w znaczącym stopniu środowisku. Trwa neutralizacja za pomocą środków chemicznych, nieszkodliwych dla środowiska morskiego – poinformował Rafał Goeck z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR w Gdyni.
Ratownicy będą przeczesywać teren w poszukiwaniu ewentualnych kolejnych plam. Na razie nie ustalono źródła pochodzenia substancji. Na podstawie zdjęć satelitarnych wykryła ją rano Europejska Agencja Bezpieczeństwa Morskiego.
na wyraźne polecenie Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni ratownicy Służby SAR mogą neutralizować występujący rozlew przy pomocy bezpiecznych dla środowiska morskiego środków neutralizujących.
Grzegorz Armatowski/pOr