Umorzono śledztwo w sprawie prokuratora wojskowego, który postrzelił dwóch mężczyzn w Gdańsku. Mógł obawiać się włamania

Śledztwo w sprawie prokuratora wojskowego, który postrzelił dwóch mężczyzn przebywających na jego posesji w Gdańsku, zostało umorzone. Uznano, że przekroczenie granic obrony koniecznej nie było rażące, w związku z tym nie podlega on karze.


Do zdarzenia doszło pod koniec października w kamienicy przy ul. Lendziona. Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej zapewnia, że drobiazgowo przeanalizował całą sytuację i stwierdził, że prokurator – oficer sił zbrojnych – miał prawo myśleć, że to próba włamania. 21- i 22-latek wtargnęli na teren jego ogrodzonej posesji i mimo ostrzeżenia oraz strzałów ostrzegawczych nadal próbowali dostać się do mieszkania, w którym prokurator przebywał z żoną i małym dzieckiem. Jeden z mężczyzn został postrzelony w pachwinę, drugi w nogę i ramię. Ranni trafili do szpitala.

PRAWO DOT. OBRONY KONIECZNEJ PRZEMAWIA NA KORZYŚĆ PROKURATORA

Jak mówiła w rozmowie z Radiem Gdańsk Ewa Bialik z Prokuratury Krajowej, śledztwo wykazało, że przekroczenie granic obrony koniecznej nie było rażące.

– Nastąpiło w odpowiedzi na bezprawny atak na teren budynku, który prokurator oceniał jako zagrażający jemu i jego rodzinie. Znowelizowany w 2017 roku artykuł dotyczący obrony koniecznej wskazuje, że „Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren”. A więc Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej podjął jedyną możliwą decyzję o umorzeniu śledztwa wobec stwierdzenia, że sprawca na mocy znowelizowanego przepisu karnego nie podlega karze – powiedziała prokurator Ewa Bialik.

Dodajmy, że wcześniej były już próby napadu na dom prokuratora, dlatego ten wynajął ochronę. Pokrzywdzeni złożyli zażalenie na decyzję o umorzeniu śledztwa. Teraz zajmie się tym sąd.

Grzegorz Armatowski/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj