W maseczce lub kominie, z dala od skupisk ludzi. Pandemia i rower – duet, choć nieidealny, fanów ma bez liku

Piękna pogoda i poluzowane ograniczenia związane z epidemią koronawirusa zachęciły rowerzystów do jazdy po mieście i do lasu. Choć ta w maseczce do przyjemnych nie należy, to jednak sama aktywność przy takich warunkach to czysta przyjemność, mówili Radiu Gdańsk spotkani w Brzeźnie cykliści.

Rower w czasie pandemii to idealny środek lokomocji – także do pracy. – To środek transportu indywidualnego. Nie narażamy się zatem na różne zakażenia od osób, z którymi podróżujemy komunikacją publiczną czy jadąc nawet ze znajomymi samochodem. Drugi powód, dla którego warto wybrać rower jest taki, że pomaga on dbać o zdrowie, a teraz jest to szczególnie ważne – przyznaje sopocki oficer rowerowy Krzysztof Jałoszyński.

KILKA WAŻNYCH ZASAD

O czym pamiętać w podczas jazdy na czas pandemii? Przede wszystkim o zakrywaniu ust i nosa maseczką czy kominem. Warto jednak wiedzieć, że ten nakaz nie obowiązuje w lesie. Ważne, by przestrzegać odpowiednich odległości, choć bywa to trudne, w szczególności w ruchliwych miejscach, jak pas nadmorski czy postój na światłach.

– Jeśli jedziemy w kilka osób, zachowajmy dystans tych dwóch metrów, a nawet więcej. Zmęczony rowerzysta emituje więcej „powietrza”. Rękawiczki nie są niezbędne. Jeśli nie dotykamy innych przedmiotów, to nie ma to znaczenia, czy je mamy, czy nie. Rower zazwyczaj trzymamy w domu, wychodzimy z nim i jeździmy na nim, zostawiając np. w pracy. Jest możliwość jazdy rowerem w taki sposób, by nie dotknąć żadnej infrastruktury miejskiej. To też jest dodatkowy atut jazdy jednośladem, że nie musimy dotykać słupków czy przycisków – dodaje Krzysztof Jałoszyński.

JEDŹMY… WSZĘDZIE

Warto mieć ze sobą płyn dezynfekcyjny – przyda się w razie potrzeby skorzystania np. ze stacji naprawczej dla rowerów. A czy warto rower dezynfekować po jeździe? – Warto go przede wszystkim czyścić, co pozwala na zachowanie jego sprawności technicznej. Dezynfekcja nie jest konieczna, ale płyn, którego na co dzień używamy, nie jest czymś co rowerowi zaszkodzi -dodaje.

Gdzie jeździć? Wszędzie, ale unikając miejsc zatłoczonych. – Przede wszystkim jedźmy rowerem do pracy. Żeby się obudzić, żeby zadbać o codzienną kondycję, podbudować odporność po trudnym czasie kwarantanny. Wybierajmy pory poza godzinami szczytu, nie grupujmy się, zachowujmy dystans i jedźmy tak naprawdę … wszędzie – zachęca oficer.

Do jazdy na rowerze w czasie pandemii zachęca też Urząd Miejski w Gdańsku, który przygotował ulotkę z zasadami bezpiecznego poruszania się jednośladem.

 

Aleksandra Nietopiel/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj