Pierwszy weekend maja w tym roku był o dwa dni krótszy niż w 12 miesięcy wcześniej, a jednak na pomorskich drogach zginęło dwa razy więcej osób. W całym kraju od czwartku do niedzieli zatrzymano ponad 1000 pijanych kierowców.
Jak przyznaje komisarz Joanna Skrent z pomorskiej drogówki, z policyjnych statystyk wynika, że w trakcie majówki na Pomorzu średnio w co trzecim wypadku ginęła osoba.
– W zeszłym roku, w pięć dni majówki, mieliśmy 14 wypadków i dwie osoby zginęły. Tutaj mamy 13 wypadków, ale ofiar dwa razy więcej. To zawsze zastanawia, co się dzieje – zaznacza Joanna Skrent.
EFEKT PRĘDKOŚCI
W ocenie ekspertów – to skutki nadmiernej prędkości.
– To nasz grzech główny, prowadzący do najbardziej tragicznych wydarzeń, tych, w których już nic nie da się zrobić – przyznaje policjantka.
Najwięcej ofiar przyniósł wypadek, do którego doszło w czwartek wieczorem na autostradzie A1. Na wysokości Tczewa samochód rozjechał stojących na poboczu uczestników kolizji. Na miejscu zginęły dwie osoby.
W POLSCE PONAD TYSIĄC NIETRZEŹWYCH KIEROWCÓW
Od czwartku do niedzieli policjanci na drogach Pomorza zatrzymali 53 nietrzeźwych kierowców. W Polsce od 30 kwietnia do 3 maja doszło do 184 wypadków, w których zginęły 23 osoby, a 211 zostało rannych. Policjanci zatrzymali 1110 pijanych kierowców. Ponad 800 straciło prawo jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h. Ze statystyk wynika, że tragedią kończył się co ósmy wypadek drogowy.
Sebastian Kwiatkowski