Nowy sprzęt trafił do Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej w Gdańsku. Pracujący z psami specjaliści otrzymali od fundacji Grupy PERN SA narzędzia przydatne do poszukiwań i ratowania ludzi. Wśród darów są: kamera termowizyjna, wyciągarka linowa, piła stołowa, wyrzutnia liny, wykrywacz urządzeń GSM oraz narzędzia hydrauliczne, w tym młoty wyburzeniowe, wiertnica i piła łańcuchowa.
To najwyższy światowy poziom – przyznaje dowódca, młodszy brygadier Maciej Sapieha. – Zwiększa skuteczność naszych działań, skraca czas, powoduje, że ratownik, który pracuje już w ciężkich warunkach, dużo mniej się męczy, bo sprzęt jest lżejszy. Jest większa ergonomia pracy. Mam nadzieję, że pomoże uratować komuś życie – dodaje.
Koszt przekazanych narzędzi to prawie 200 tysięcy złotych. Są rzeczy, na których nie warto oszczędzać – mówi Rafał Miland wiceprezes PERN SA. – Mając pewną misję do spełnienia, wiemy, że Państwowa Straż Pożarna ma ten najważniejszy cel – ratowanie zdrowia i życia ludzkiego. Doszliśmy do przekonania, że tego typu sprzęt byłby niezbędny i konieczny – przyznaje.
POMOC MIĘDZYNARODOWA
Grupa z Gdańska składa się z 44 ratowników oraz 8 psów ratowniczych. Działa od 1993 roku. Specjalizuje się w poszukiwaniach terenowych, akcjach na gruzowiskach, ratownictwie medycznym i wysokościowym. Pracowała za granicą, między innymi w Turcji, Algierii, Pakistanie, Haiti i Nepalu.
(Fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski)
– Sprzęt będzie służył nie tylko w Polsce, ale i poza granicami. Grupa wchodzi w skład USAR. Jeżeli jest trzęsienie ziemi na świecie, strażacy gdańscy też w akcji uczestniczą – podkreśla starszy brygadier Piotr Socha, Pomorski Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej.
ZBIÓRKA NA BUSA
– Zależy nam nie tylko na wysokim zaufaniu społecznym do straży pożarnej, ale także na tym, żeby doposażenie sprzętowe było na wysokim poziomie – dodawał obecny w czasie uroczystości wicewojewoda pomorski Mariusz Łuczyk.
Równocześnie ratownicy ze współpracującej OSP Gdańsk prowadzą w sieci zbiórkę na nowego busa do przewozu zwierząt. Dotychczasowy samochód został poważnie uszkodzony. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Sebastian Kwiatowski/pb