59 proc. Polaków uważa, że jest całkowicie prawdopodobne nadejście drugiej fali pandemii, co spowoduje konieczność wprowadzenia nowych środków ograniczających. Zdawanie sobie sprawy z zagrożenia może przynieść korzyści.
Jak wynika z najnowszego badania przeprowadzonego przez GFK Polonia, ci, którzy obawiają się wystąpienia drugiej fali koronawirusa, są bardziej krytyczni w ocenie przyszłych skutków pandemii w okresie już po jej ustąpieniu. Pogorszenia sytuacji zawodowej spodziewa się 30 proc. ogółu respondentów, natomiast wśród osób przekonanych o drugiej fali zachorowań odsetek ten wzrasta do 35 proc.
Zdaniem 53 proc. badanych (i 60 proc. przekonanych o ryzyku drugiej fali) musimy liczyć się z zamknięciem wielu małych sklepów i firm. Podobnie, odpowiednio z 29 do 37 proc., rośnie odsetek respondentów przekonanych o upowszechnieniu się modelu pracy zdalnej w wielu firmach.
ZMIENIĄ SIĘ NASZE ZACHOWANIA KONSUMENCKIE
Takie różnice uwidaczniają się nie tylko w oczekiwaniach respondentów wobec zmian gospodarczych, ale również w indywidualnych postawach. 57 proc. ogółu respondentów deklaruje, że po ustaniu pandemii wielce prawdopodobne jest, iż będą dalej oszczędzać i ograniczą zakupy. Wśród respondentów przekonanych o wystąpieniu drugiej fali zachorowań odsetek ten wzrasta do 66 proc.
Unikać chodzenia do centrów handlowych będzie odpowiednio 63 i 71 proc. respondentów. Zamiast wizyt w sklepach badani deklarują chęć częstszego wykorzystywania infolinii, chatów i chat botów na stronach internetowych. Podobnie rzecz się ma z dokonywaniem samych zakupów. 36 proc. ogółu respondentów, a 45 proc. w przypadku tych przekonanych o drugiej fali, deklaruje, iż zwiększą liczbę zakupów z dostawą do domu.
Najbardziej optymistycznym skutkiem pandemii w tym zestawie jest opinia, iż będziemy bardziej cenić swój czas. Uważa tak 41 proc. ogółu respondentów (a 50 proc. tych, co są przekonani o drugiej fali wystąpienia zakażeń).
ŚWIADOMOŚĆ ZAGROŻENIA MOŻE NAS UCHRONIĆ PRZED KOLEJNĄ PANDEMIĄ
W przypadku znoszenia ograniczeń tylko trafna ocena poziomu ryzyka zakażenia dokonana przez każdego osobiście może uchronić ogół społeczeństwa przed kolejną pandemią. Dlatego tak ważna jest świadomość, że może wystąpić druga fala zachorowań.
– Izolowanie, długotrwałe w szczególności, nie jest zgodne ze społeczną naturą człowieka. Więc jeśli po uwolnieniu gospodarki i społeczeństwa ludzie pozostaną ostrożni i nadal będą często myć ręce, używać maseczek w miejscach publicznych, kichać w zgięcie łokcia i unikać zatłoczonych miejsc, to efektem tego powinno być ograniczenie gwałtownie rosnącej liczby nowych zakażeń, przeciążenia szpitali i liczby zgonów. Badania i historyczne obserwacje przebiegu epidemii prowadzą niestety do wniosku, że istnieje prawidłowość, iż na jej początkowych etapach ludzie przeceniają ryzyko zagrożenia i ich reakcje są nadmierne, z kolei na kolejnych etapach, gdy epidemia rozwija się i obiektywne ryzyko wzrasta, mają skłonność do niedoszacowania ryzyka. Zatem dla nas wniosek na obecnym etapie może być tylko jeden – należy być nadal uważnym i ostrożnym, bo głównie od indywidualnych postaw zależy kierunek i dynamika rozwoju epidemii – komentuje Dominika Grusznic-Drobińska z ośrodka badań GfK.
Badanie zrealizowano w dniach 8-11 maja metodą CAWI na losowo-kwotowej, reprezentatywnej przedmiotowo, ogólnopolskiej próbie 500 osób.
oprac. am/za GFK Polonia