Poseł PiS Marcin Horała o bezpieczeństwie kraju: „Polskę musi być stać na zainwestowanie w infrastrukturę dla żołnierzy”

Polskę musi być stać na zainwestowanie w infrastrukturę dla nowych żołnierzy. W skali kraju to nie są gigantyczne środki – uważa poseł PiS, wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego Marcin Horała. Horała mówił w piątek w Programie Trzecim Polskiego Radia o przyszłotygodniowej wizycie prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu i rozmowach na temat powstania tzw. Fortu Trump w Polsce. Pytany był, czy Polskę stać na inwestowanie w infrastrukturę dla nowych żołnierzy.

– Polskę musi być stać teraz na zainwestowanie w infrastrukturę dla bezpieczeństwa po to, żebyśmy za parę lat nie ponosili drastycznie większych kosztów wynikających z tego, że nasz kraj będzie wystawiony na atak czy szantaż na arenie międzynarodowej. To nie są w skali kraju aż tak gigantyczne środki – zapewnił wiceminister.

PRZEŁOMOWA CHWILA

Jego zdaniem to, że wojska NATO, Stanów Zjednoczonych są przenoszone do Polski, to przełomowa, historyczna chwila.

Horała odniósł się też do zarzutów opozycji, że prezydent przed wyborami nie powinien podejmować tak długofalowych zobowiązań. – Mówimy o zobowiązaniach, które są istotą polskiej racji stanu, które są na historyczną skalę przełomem w bezpieczeństwie Polski, zapewnieniu długofalowego również dobrobytu – powiedział.

BEZPIECZEŃSTWO SPRZYJA INWESTYCJOM

Horała ocenił, że to, że kraj jest bezpieczny powoduje, że chętniej w nim są lokowane inwestycje, chętniej pojawia się tam kapitał, a to kreuje miejsca pracy i dochód dla państwa.

– To jest sprawa niezwykle ważna dla Polski i prezydent powinien odbyć tę wizytę i te korzyści dla Polski uzyskać – podkreślił Horała.

Wyraził przekonanie, że Andrzej Duda zostanie prezydentem na kolejną kadencję, ale – jak przyznał – skoro niektórzy twierdzą, że jego elekcja jest niepewna, to tym bardziej trzeba teraz podejmować decyzje. Według Horały może być tak, że następca Dudy nie będzie miał tak dobrych stosunków z Białym Domem, nie będzie mógł tak dobrze rozmawiać z Amerykanami, jak on i być tak szanowany w Waszyngtonie.

 

PAP/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj