Luksusowe lamborghini, którym jeździł znany reżyser i producent filmowy, pod lupą Prokuratury Okręgowej w Gdańsku – dowiedział się nasz reporter. Śledczy prowadzą postępowanie, w związku z uszczupleniem należności celno-podatkowych. Chodzi o 700 tysięcy złotych.
Lamborghini zostało sprowadzone do Polski z USA i zwolnione z opłat celnych, akcyzy i podatku VAT. Z dokumentów wynikało, że było zakupione i użytkowane ponad pół roku wcześniej, czyli spełniało warunki do umorzenia takich opłat. – Przy rejestracji auta wykryto jednak, że tytuł własności pojazdu został podrobiony – mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
NIE BYŁO PRZESŁANEK DO ZWOLNIENIA Z PODATKU
– Do zgłoszenia celnego została przedłożona m.in. kserokopia dokumentu – tytułu własności pojazdu – z którego wynikało, że auto zostało zakupione 31 sierpnia 2018 roku. Przy czym ustalono, że przedłożony dokument został podrobiony w zakresie rzeczywistej daty sporządzenia dokumentu, jak i daty zakupu pojazdu. Faktycznie pojazd został zakupiony 21 stycznia 2019 roku, nie zachodziły zatem przesłanki do zwolnienia od należności celno-podatkowych – tłumaczy prokurator Wawryniuk.
Auto zostało zabezpieczone przez celników. Za przestępstwo karno-skarbowe grozi grzywna i pozbawienie wolności, a także przepadek mienia.
Grzegorz Armatowski/mm