Konwój „Solidarności” zatrzymany na białoruskiej granicy. „Kierowca został skuty w kajdanki”

Tir z dwudziestoma tonami żywności dla białoruskich strajkujących utknął na granicy. Po sprawnej odprawie przez polskich celników, konwój humanitarny zorganizowany przez „Solidarność” został zatrzymany po białoruskiej stronie. Nie wiadomo, czy i kiedy ciężarówka zostanie wpuszczona na teren Białorusi.
Pojazd dotarł na granicę w nocy, a polski kierowca niemal od razu został zatrzymany i skuty w kajdanki. Przez kilka godzin nie było z nim kontaktu – jak się później okazało, na skutek konfiskaty telefonu komórkowego.

POSZUKIWANIE PRETEKSTÓW

– Na miejscu pojawiło się białoruskie KGB. Służby zatrzymały i przesłuchiwały naszego kierowcę. Nad ranem został wypuszczony, ale wciąż stoi na granicy. Mimo upływu wielu godzin cały czas szuka się pretekstów i rzekomo brakujących dokumentów, by nie przepuścić naszego konwoju dalej – mówi Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność.

W ramach pomocy Białorusinom NSZZ Solidarność, oprócz konwoju z żywnością skierowanego do Mińska, planuje powołać także fundusz „Solidarni z Białorusią”. NSZZ Solidarność zadeklarowała wpłatę miliona złotych.

amo

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj